środa, 30 listopada 2022

Już po pierwszej kawie ?

 

Czasem odrobina humoru wobec naszych trudności paradoksalnie pomaga je... nieco złagodzić. 
👌
 Kiedy więc nie za bardzo wiemy, jak wyjść z impasu, warto spojrzeć na wszystko z większego dystansu 
🥸

sobota, 26 listopada 2022

Co to było ???

 Ludzie się nie zmieniają. Zmieniają się tylko ich kostiumy.

— Gene Moore


 Łatwo jest oceniać innych, głosić buńczuczne tezy , że mnie to by się nie zdarzyło, znam się na ludziach itp. Czyżby ? Śmiem twierdzić , że nie zawsze i nie z każdym nasz osobisty "radar" zadziała bez zarzutu. Dowodem na to ogrom popapranych związków i wlokącego się potem latami cierpienia oraz niekończące się kolejki do psychologów czy psychiatrów. Bywają więc takie relacje, po których czujesz się jak przejechana przez czołg. A wtedy połowa procesu zdrowienia polega wyłącznie na tym, byś mogła pojąć: co TO było?  Co właściwie się stało? Do takich relacji zaliczyłabym związek z psychopatą. Zrozumienie, "czym" jest psychopata, co robi, co czuje, jak myśli, co mówi, jak funkcjonuje — uzmysławia dopiero z czym się zderzyłaś i  jak bardzo jest to dalekie od doświadczeń zwykłego człowieka. 

 Bez wchodzenia w szczegóły psychopata to  jednostka, która:

lekceważy autorytety i normy oraz zasady społeczne, w tym normy prawne,

- ma wysoko rozwinięte umiejętności manipulowania ludźmi dla osiągnięcia własnej korzyści,

- jest przewrotna i kłamie prosto w oczy,

-brak jej poczucia odpowiedzialności za własne (niemoralne) postępowanie,

- ma tendencję do obwiniana innych ludzi za wszelkie niepowodzenia (sam nigdy nie poczuwa się do winy),

- oszukuje — dla zabawy lub dla zysku;

- jest impulsywna;

- ma silne przekonanie o własnej wyjątkowości, poparte lub nie realnymi osiągnięciami,

- ma niski próg dla odczuwania frustracji; psychopata szybko wpada w gniew i zachowuje się agresywnie, jeśli uważa, że ktoś lub coś stoi na drodze do osiągnięcia celu, jaki sobie wyznaczył,

- lekceważy bezpieczeństwo innych osób;

- stawia innych w ryzykownych sytuacjach;

- jest nieodpowiedzialna — nie umie wspierać innych ludzi,

   nie liczy się z uczuciami innych - brak empatii, 

- nie ma wyrzutów sumienia;

- posiada ogromną łatwość i umiejętność usprawiedliwiania własnych zachowań, szczególnie tych moralnie podejrzanych; psychopata jest mistrzem podawania racjonalnych wyjaśnień, dlaczego zachował się wyjątkowo wrednie (oczywiście wrednie zdaniem innych, gdyż on nigdy tak nie postrzega swojego zachowania).

- udaje, że jest miły, pomocny, wspierający,

sprawia wrażenie nieustraszonego, ale nie dlatego, że panuje nad lękiem, lecz z tego             powodu, że nie wie, co to strach, nie odczuwa go.

Dlaczego kobieta przeocza sygnały ostrzegawcze ? 

Kobiety, które padają ofiarą psychopatów, mają skłonność do postrzegania innych ludzi jako odbicia samych siebie — jako osób otwartych i ufnych. Z kolei psychopatom udaje się dotrzeć tak blisko takich kobiet, ponieważ robi się bardzo mało na rzecz edukowania opinii publicznej w dziedzinie psychopatii — czym ona jest, jak się przejawia i jak wpływa na innych. A przecież nie da się rozpoznać tego, czego istnienia nie jest się świadomym. Bez odpowiedniej edukacji nasze wyobrażenia o psychopatii bazują na strzępach informacji pochodzących z mediów, książek, kina. W konsekwencji, większość z nas  nie rozpoznałaby prawdziwego psychopaty do momentu, w którym ten wyrządziłby jakąś krzywdę. Prawdziwy psychopata bowiem ma specyficzne cechy, które są sprzeczne ze sobą, a nawet się wykluczające, wprost nienormalne, a jednak pozostają dobrze ukryte! Ofiary psychopatów /gdy już odkryją , że są takowymi/  często wstydzą się, mają wrażenie, że ośmieszyły się, ponieważ wpuściły do swojego życia kogoś tak zaburzonego. Kogoś, kto zamienił ich życie w koszmarny chaos. Niestety wierząc, że są związane z najcudowniejszą osobą na świecie wcześniej nie dostrzegały objawów do chwili, kiedy okazywały się całkowicie podporządkowane i emocjonalnie wyniszczone. A ich życie psychol zamienił w kupkę gruzu. Żeby było zabawniej otoczenie często staje po stronie psychopaty a nie jego ofiary...ponieważ nie znają jego prawdziwego oblicza . Widzą go takim jakim on chce by go widzieli. A to są dwa różne obrazy. Witamy w świecie psychopatii, gdzie wielu — a nawet większość — ludzi również nie rozpoznaje takich jednostek! Główną cechą zaburzenia jest bowiem zdolność do zachowań społecznych z pozoru zupełnie normalnych połączona ze zdolnością maskowania się. Psychopaci umieją wmieszać się w tłum i zachowywać normalnie, a jednocześnie tak manipulować innymi, by im uwierzyli. Te specyficzne cechy pomagają patologicznym jednostkom poruszać się niczym kameleony i nie dawać się rozpoznać... umieją wyglądać i postępować (przynajmniej okresowo) jak normalni ludzie. To czyni psychopatię specyficzną, surrealistyczną, podobną do nieoczekiwanego policzka, tak mocnego, że prawie strąca ofierze głowę z karku... 

Co do zasady kobiety nie zakładają przecież, że w ich życiu mogą się pojawić psychopaci jako ewentualni partnerzy. Myślą, że wszyscy Hannibalowie Lecterowie siedzą zamknięci w więzieniach, a patologiczni przestępcy, którzy w maskach na twarzach i z bronią w ręku rabują banki, dają się łatwo zidentyfikować i łatwo ich uniknąć jako przypadkowych znajomych. Zwykli ludzie nie są uwrażliwieni na potencjalną obecność psychopatów w swoim życiu.  Większość z nas pewnie powiedziałaby, że nigdy nie spotkała psychopaty i nie spodziewa się, iż kiedykolwiek to nastąpi.  Tymczasem bezwzględna liczba psychopatów, którzy nie są przestępcami, jest znacznie większa, niż byśmy sądzili.  Szacuje się, że jedna osoba na 25 cierpi na zaburzenie, które charakteryzuje zupełny brak wyrzutów sumienia. A więc prawdopodobieństwo natknięcia się na taką osobę wcale nie jest takie małe. Miliony patologicznych jednostek niszczą cudze życie, przy czym mogą łamać prawo, ale nie muszą. Niestety, nigdy nie trafią one do więzienia, a ich prawdziwa (przestępcza) natura nigdy nie zostanie zdemaskowana. Są to bowiem często ludzie sukcesu, którzy piastują wysokie stanowiska jako dyrektorzy czy politycy lub pełnią prestiżowe funkcje jako prawnicy, lekarze bądź wojskowi. Kiedy więc ufne kobiety zakładają, że psychopata jest zawsze przestępcą, to jak mogą się go spodziewać na mównicy, w luksusowym biurowcu czy w parlamencie? Ofiary nie dostrzegają w psychopacie tego, kim on jest naprawdę, ponieważ zakładają, że ludzie cierpiący na niebezpieczne zaburzenia są zawsze brutalni. Zapominając, że istnieje wiele sposobów na krzywdzenie ukochanej osoby; niekoniecznie trzeba ją bić czy nawet zabić. Psychopata może nigdy nie podnieść ręki na partnerkę, a jednak wyrządzi jej tak głębokie krzywdy psychiczne, duchowe, seksualne, finansowe czy emocjonalne, że wywołają one PTSD czy inne zaburzenia. Wielu psychopatów żeruje na innych ludziach, to kanciarze i oszuści, którzy przywłaszczają sobie zasoby finansowe partnerek, czerpią obficie z ich życiowych oszczędności, kradną emerytury, a jednak nigdy nie zostają schwytani. Psychopata potrafi tak manipulować swoją ofiarą, że ta traci poczucie rzeczywistości. I to ona, zamiast uświadomić sobie, że jeszcze nigdy w życiu nie była w tak złym stanie psychicznym, zastanawia się, dlaczego nie funkcjonuje dobrze w swoim związku. Coś musi być z nią nie tak— jak powiedział partner. Normalni ludzie uznają swoją winę za własne zachowanie, ale nigdy nie czynią tego psychopaci. Ponadto ofiara nie zauważa, że psychopata potrafi kłamać, patrząc prosto w oczy, ponieważ zwykli ludzie rzadko posiadają taką umiejętność. Kobietom, które stają się ofiarami psychopaty, nie udaje się rozpoznać, kim on jest naprawdę, kiedy  dają wiarę deklarowanym przez niego przekonaniom /tymczasem uczynki nie zgadzają się z tym co deklaruje/. Dodajmy też, że ta patologiczna jednostka umie się wkradać w łaski innych ludzi, posługując się swoją charyzmą, poczuciem humoru i optymistycznym usposobieniem (przynajmniej na powierzchni). Jeśli się zdarzy, że maska troszkę się ześliźnie, psychopata po prostu "zarządza wrażeniem", jakie wywarł wcześniej, i w ten sposób odzyskuje wiarygodność. Psychopata oszukuje ofiary tak, aby uwierzyły, że dobre wrażenie, jakie na nich wywiera, jest tożsame ze szlachetnym charakterem. W konsekwencji kobiety nie rozpoznają, że zaburzony mężczyzna tak naprawdę nie jest w stanie wykształcić sumienia (rozumianego jako funkcja mózgu). On zaś kompensuje ten deficyt za pomocą swojej elokwencji, umiejętności wywierania dobrego wrażenia i zarządzania nim, odnoszonych sukcesów oraz inteligencji. Za każdym razem, kiedy ofiara zaczyna zbliżać się do istoty jego postępowania, psychopata sięga po odrobinę manipulacji — dzięki czemu jest w stanie poruszać się swobodnie w zasięgu radaru partnerki przez długie miesiące, a nawet lata, zanim ona zorientuje się w sytuacji.  Psychopata to świetny obserwator, urodzony aktor i manipulator. Związek z psychopatą z całą pewnością należy do toksycznej relacji. Zakochany psychopata to abstrakcja. Nie potrafi on przejawiać uczuć wyższych, a już tym bardziej obdarować nimi drugą osobę. W związku to on pełni rolę oprawcy. Manipuluje swoim partnerem, obserwując jego zachowanie oraz uzależnienie emocjonalne. Wykorzystuje każdą słabość partnera dla owinięcia go wokół palca. Potrafi on być czarujący. Ciężko go rozpoznać, gdyż ten dokładnie wie, jak ma się zaprezentować, a jakich zachowań unikać. Zakochany  przynosi kwiaty, kupuje drogie prezenty. Jest to jednak jedynie gra. Z czasem mężczyzna będzie sprytnie coraz bardziej manipulował i kontrolował kobietę  by jeszcze bardziej zaburzać jej poczucie rzeczywistości. Zależy mu, by ona uznała, że zwariowała, że to z nią jest coś w nieporządku, a nie z nim. Dzieje się tak dlatego, że dla niego władza i kontrola nad innymi są priorytetem. Z czasem ofiara zauważa, że partner nie jest tak czarujący, jak się na początku wydawał. Niestety wtedy jest już zwykle za późno, by móc uwolnić się z wyniszczającej relacji, choć nie jest to niemożliwe.

piątek, 25 listopada 2022

Bez złudzeń...

 

Prawa kobiet są niezbywalną i integralną częścią praw człowieka, a przemoc wobec nich jest łamaniem praw człowieka, a nie sprawą prywatną. Niestety co 30 sekund w Polsce jakaś kobieta doświadcza przemocy. Szacuje się, że rocznie z powodu przemocy umiera 400 kobiet przebywających w przemocowych związkach.

25. listopada obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Przeciw Przemocy Wobec Kobiet. Zapewne jak co roku dużo będzie się działo, będą panele dyskusyjne, konferencje, webinary, premiery książek, akcje, plakaty, spoty w TV, będzie deliberowanie czego to potrzebują ofiary przemocy i jakie są dzielne, będą ojejki, będą celebrytki, ekspertki i mądre głowy. Jak zwykle będą mówić w imieniu kobiet ofiar przemocy... bo przecież się na tym znają, bo wiedzą lepiej, co dla nich dobre i właściwe. Będzie też święte oburzenie, porady, diagnozy i prognozy... Tyle, że to wszystko ma tyle wspólnego z przemocą wobec kobiet co 8 Marca z szacunkiem dla nich. Tak naprawdę nikt nie słucha samych zainteresowanych - przecież każdy wie.  A jutro? Jutro będzie jak było. Jutro każda zostanie sama i sama będzie szamotać się z traumą, brakiem kasy, z psycholem gotowym na wszystko, uskrzydlonym własną bezkarnością, z policją, która powie "się państwo dogadają", z "ekspertyzami" OZSS / Opiniodawczego Zespołu Specjalistów Sądowych /, z sądem, który uzna, że dopóki nie stwierdzi sentencją wyroku, że przemoc była, to jej nie ma.  Jutro kamienie będą toczyć się dalej: będzie alienacja, będzie "co z pani za ofiara? ", konflikt około-rozwodowy, pytanie: " PTSDC? Jaki Zespół Stresu Pourazowego? i wzruszenie też będzie, ale nad męką waszego ex. Niestety tak będzie jutro. Nic się nie zmieni... dalej trzeba będzie bronić się przed osuwającą się  lawiną twardej, kamiennej rzeczywistości aż do przyszłego 25.listopada, kiedy znów pojawią się trąby, fanfary i społeczne poczucie dobrze spełnionego obowiązku...


wtorek, 22 listopada 2022

Czasem człowiek musi ...

 

 Miał być nowy dwór, wyszła stara wieś i dziady... 

Dawno temu gdy A.Poniedzielski zdobywał pierwsze ostrogi jako twórca tekstów /jak wspomina/ jego starsi koledzy po fachu W.Młynarski, J.Kofta, J.Kaczmarski mówili mu : jeżeli o tym kraju napiszesz coś, ale tak naprawdę; wiersz, piosenkę, tylko żeby to nie były wierszyki wieczorne z woreczka żółciowego, tylko coś naprawdę...jak napiszesz to, to się całe dziesięciolecia sprawdza. Dziś Pan A.Poniedzielski dodaje od siebie; Jeżeli się nie sprawdza to trzeba poczekać. Niestety nasza rzeczywistość napada na nas z pomocą medialnych informacji i powoduje takie 3 X Z czyli;

- primo: ZDZIWIENIE

- secundo: ZAŻENOWANIE

- tertio: ZGROZĘ.

Człowiek szuka... i właściwie już nie znajduje odpowiednich słów by tę naszą współczesność skomentować. Całe dotąd bogate słownictwo kurczy mu się do jakiegoś alzheimerowego języka i wypowiedź w temacie brzmi mniej więcej tak: 

                                                    także tego, 

                                                    także o...

                                                    także no!   

poniedziałek, 21 listopada 2022

Do przemyślenia...

 

Gdy dziecko będąc dzieckiem staje się "dorosłym ", to oznacza, że rodzice nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

W prawidłowo funkcjonującej rodzinie są ustalone jasne zasady, które obowiązują wszystkich jej członków. Dzieci wiedzą, że rozwiązywaniem problemów zajmują się rodzice,wiedzą czego oczekują od nich rodzice oraz jakie ich zachowania akceptują. Mają też pewność, że zawsze mogą liczyć na wsparcie i pomoc, a ich problemy będą traktowane ze zrozumieniem i szacunkiem. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w rodzinach dysfunkcyjnych. Tu dorośli często nie mają oporów przed obarczaniem dzieci odpowiedzialnością. Traktują je jak swoich powierników albo wmawiają im, że tylko one są w stanie załagodzić kryzys. W takich rodzinach często dochodzi do sytuacji, w których dzieci przyjmują określone role /np. bohatera, powiernika, maskotki.../, zgodne z oczekiwaniami dorosłych. Każdy z nas zna dzieci zbyt dorosłe jak na swój wiek. Potrafiące rozwiązywać przeróżne konflikty, radzące sobie w sytuacjach naprawdę trudnych. Sprawiające wrażenie bardzo rezolutnych i odpowiedzialnych. I takie rzeczywiście są, jednak trzeba wyraźnie powiedzieć, że te umiejętności to efekt życia w dysfunkcyjnej rodzinie. W rodzinie, w której nastąpiło odwrócenie ról... gdy to dzieci zaczynają pełnić w rodzinie rolę opiekuńczą, a dorośli przestają się z tej roli wywiązywać. Niestety umiejętności starych/malutkich wynikają z odgrywania ról, jakich oczekuje się od nich w relacjach rodzinnych, a nie z doświadczeń życiowych. Tak się dzieje gdy ich rodzice,  nie doświadczyli odpowiedniej opieki ze strony własnych rodziców, w związku z tym sami nie potrafią się stać odpowiednimi opiekunami wobec swoich dzieci. I choć niektórym wydaje się , że nic się nie dzieje, że to takie fajne, że dzieciak jest taki dorosły jak na swój wiek to jednak to tak fajne nie jest jakby mogło się wydawać. Albowiem takie odwrócenie ról w rodzinie niesie wiele negatywnych konsekwencji, które z pełną mocą ujawnią się w niedalekiej przyszłości... 

czwartek, 17 listopada 2022

W poszukiwaniu radości życia...

 

Zapowiada się nie najlepszy dzień. Wstajesz, bo musisz. Twoje ciało krzyczy "nie" i najchętniej schowałoby się pod kołdrę i udawało, że ten świat nie istnieje… Istnieje. Cóż trzeba przyjąć do wiadomości , że w życiu nie da się wszystkiego przewidzieć i zabezpieczyć przed każdą ewentualnością i przeważnie nie układa się ono tak jak to sobie wymarzyliśmy. Niemniej to wcale nie musi oznaczać, że nasze życie jest wyprane z pozytywnych emocji, szare i bez perspektyw. Słyszeliście kiedyś teksty o potędze umysłu? O tym, jak ważne jest nastawienie i podejście do sprawy? Pewnie tak. Ale zakładam, że niektórzy z was i tak prychnęli pod nosem i pomyśleli, że łatwo jest być radosnym, jak się ma kupę kasy, dobrą pracę, zdrowie, piękną figurę i ciekawe życie, a dużo gorzej, kiedy problem goni problem, ciągle coś jest nie tak i nie wszystko wychodzi tak, jak powinno. Owszem można zacząć się licytować czyja lista nieszczęść jest dłuższa i kto ma gorzej, ale czy to coś zmieni, czy pomoże? Patrząc na sprawy w ten sposób, NIGDY nie poczujemy szczęścia. Zawsze będzie coś, co nie będzie nam pasowało. Prawda zaś jest taka, że jesteśmy szczęściarzami. Bo jakby nie patrzeć każdemu z nas wychodzi  to, to i to, bo mamy to i to. Bo mamy wiele, tylko przez swoje czarnowidztwo i przez niedocenianie rzeczy, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy bądź zwyczajnie zapominamy. A zasada jest prosta – jak się czegoś nie docenia, to prędzej czy później się to traci. To dotyczy związków, przyjaciół, sylwetki, pracy, sukcesów, zdrowia. Wszystkiego. Moim zdaniem, niedocenianie jest jedną z najgorszych rzeczy, jaką ludzie robią i zarazem najłatwiejszym sposobem na to, żeby na własne życzenie się unieszczęśliwić!  Drugą taką rzeczą jest porównywanie się z innymi. Zapominamy , że widzimy obraz innych ludzi tylko ten zewnętrzny, ten, który oni sami decydują się nam pokazywać. Tymczasem prawda jest taka, że każdy z nas ma swój własny krzyż i nie możemy mówić, że mamy gorzej od innych, bo coś tam. Tak naprawdę nie wiemy nigdy do końca, z czym zmaga się drugi człowiek i czy naprawdę ma lepiej. Dlatego może lepiej zmienić nastawienie i zacząć dostrzegać ile fajnych rzeczy posiadamy. Pozytywne podejście do życia sprawia, że zaczyna się chcieć coś zmieniać i robić więcej, a wtedy i o sukces jakby łatwiej. Podsumowując. Życie to ciągła sinusoida i nie może być ciągle tylko zajebiście... dlatego nie warto żyć tylko pracą, przyjaźnić się wyłącznie ze współpracownikami, czytać wyłącznie książki poświęcone zainteresowaniom zawodowym. Trzeba mieć drugi alternatywny świat, np. rodzinę, pasję, w którym będziemy mogli odpocząć od nawet bardzo satysfakcjonującej pracy. Po co nam to? Bo w życiu nic nie trwa wiecznie a w takich momentach inne filary życia okazują się mieć ogromne znaczenie...

Myśl Seneki zostawiam do indywidualnych przemyśleń :

" Jedną rzeczą, która jest wspólna dla wszystkich głupców jest to, że ciągle przygotowują się do życia, ale nigdy faktycznie nie żyją... "

wtorek, 8 listopada 2022

"Kobiety dają w szyję"... ależ pojechał po bandzie

 

No i dowiedziałam się kolejnych rewelacji na temat kobiet w tym kraju. Tym razem okazuje się, że jesteśmy alkoholiczkami ... pytam tylko kto w takim razie wypija moją statystyczną średnią krajową alkoholu przypisaną na głowę obywatela? 

"Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie” - to słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który w kontynuacji snuł teorie, jakoby mężczyznom alkoholizm groził po 20 latach nadmiernego picia, a kobietom – już po dwóch. Cóż za porażająca znajomość tematyki uzależnień. Autorytatywnie dodał też  : "Nie jestem zwolennikiem bardzo wczesnego macierzyństwa, no bo kobieta też musi dojrzeć, żeby być dobrą matką... ale jak do 25 roku daje w szyję – to nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach" – kontynuował ku głośno wyrażanej uciesze klakierów. 

Nie wiem już jak klasyfikować kolejne wypowiedzi "ojca narodu" w szeroko pojętych tematach zdrowotnych. Niewątpliwie opowieści o przyczynach niskiej dzietności w Polsce z fokusem na problem nadmiernej konsumpcji alkoholu przez kobiety właśnie, czyli – dawania w szyję stał się aktualnie tematem nr 1.  

Tak sobie myślę wszechwiedzący i wszechwładny prezesie, że może lepiej by było "dać w szyję" /że posłużę się się pańską nomenklaturą/ i zwyczajnie pójść spać zamiast wychodzić do ludzi i opowiadać im o rzeczach, o których nie ma się zielonego pojęcia ??? 


środa, 2 listopada 2022

W punkt !

 


Jan Englert:

"Żyjemy w czasach, w których wszyscy się obnażamy. Zupełnie bezwstydnie. I nie mówię tu o obnażeniu fizycznym, tylko psychicznym. Mam z tym prawdziwy kłopot. Internet doprowadził nas do tego, że informujemy, co jemy, co wydalamy, gdzie jesteśmy na wakacjach i o kolejnych podbojach miłosnych. Wszystko stało się własnością publiczną. Daje to złudne poczucie, że jesteśmy obywatelami świata. Że ktoś o nas usłyszy. Ścigamy się na ilość lików, na ilość followersów. To się obecnie przekłada na castingi. Niedawno jedna z moich aktorek poszła na casting. Wyszedł pan, wywołał je nazwisko i powiedział: "Proszę pani, ale pani nie ma w ogóle followersów!". 

Faktycznie nie miała, więc jej podziękowali. Casting polega teraz nie na szukaniu umiejętności, tylko polubień. Facet, który na oczach widzów zjada kocie odchody i robi inne obrzydliwe rzeczy ma pięć milionów fanów. 

Jego sprawa, że to robi, niech tam. Tyle, że ludzie z dużą liczbą followersów zarabiają krocie na kontraktach z firmami, które się poprzez nich reklamują. 

Kłopot polega na tym, że ilość zaczyna wygrywać z jakością tego, co robimy. Nie jest ważne, czy to co robimy ma wartość, tylko czy da się to komuś opchnąć. 

Poziom oferty zaczyna się dostosowywać do niewykształconej większości. Do masy. Do miernoty. 

Wszystko zaczyna równać w dół. 

Kiedyś próbowaliśmy wejść na drabiny, na których górowali mistrzowie. 

Teraz odwrotnie, mistrzom każe się schodzić w dół, żeby stali się dostępni dla tych, co stoją pod drabiną…”


"Nie czekajcie, ja nie wrócę. Nie spieszcie się, ja poczekam..."

 


Kiedy umrę, nie przychodź proszę na mój grób, i nie opowiadaj mi godzinami, jak bardzo mnie kochałeś, jak bardzo jesteś ze mnie dumny, i jak bardzo za mną tęsknisz.
Nie obchodzi mnie to. To są słowa, które chciałam usłyszeć za życia...

Warte zapamiętania...