środa, 2 listopada 2022

W punkt !

 


Jan Englert:

"Żyjemy w czasach, w których wszyscy się obnażamy. Zupełnie bezwstydnie. I nie mówię tu o obnażeniu fizycznym, tylko psychicznym. Mam z tym prawdziwy kłopot. Internet doprowadził nas do tego, że informujemy, co jemy, co wydalamy, gdzie jesteśmy na wakacjach i o kolejnych podbojach miłosnych. Wszystko stało się własnością publiczną. Daje to złudne poczucie, że jesteśmy obywatelami świata. Że ktoś o nas usłyszy. Ścigamy się na ilość lików, na ilość followersów. To się obecnie przekłada na castingi. Niedawno jedna z moich aktorek poszła na casting. Wyszedł pan, wywołał je nazwisko i powiedział: "Proszę pani, ale pani nie ma w ogóle followersów!". 

Faktycznie nie miała, więc jej podziękowali. Casting polega teraz nie na szukaniu umiejętności, tylko polubień. Facet, który na oczach widzów zjada kocie odchody i robi inne obrzydliwe rzeczy ma pięć milionów fanów. 

Jego sprawa, że to robi, niech tam. Tyle, że ludzie z dużą liczbą followersów zarabiają krocie na kontraktach z firmami, które się poprzez nich reklamują. 

Kłopot polega na tym, że ilość zaczyna wygrywać z jakością tego, co robimy. Nie jest ważne, czy to co robimy ma wartość, tylko czy da się to komuś opchnąć. 

Poziom oferty zaczyna się dostosowywać do niewykształconej większości. Do masy. Do miernoty. 

Wszystko zaczyna równać w dół. 

Kiedyś próbowaliśmy wejść na drabiny, na których górowali mistrzowie. 

Teraz odwrotnie, mistrzom każe się schodzić w dół, żeby stali się dostępni dla tych, co stoją pod drabiną…”


10 komentarzy:

  1. A no racja. Wiadomo, że chodzi o kasę, ktoś kto ma wpływ, kest obserwowany przez tysiące ludzi sprzeda produkt i wszyscy zarobią. I o to chodzi, a nie p sztukę wysokich lotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tu kłania się "żądza pieniądza" i konsumpcjonizm :)

      Usuń
  2. Ja, która z racji ostatniej działalności zawodowej nieco rozumiem temat ofert i sprzedaży, zastanawiam się dlaczego oferty towarów, usług i o niebo ofert kulturalnych, skierowane są do tych, którzy stoją pod drabiną, ale jakimś cudem mają więcej mocy nabywczych niż ci, którzy pną się po tej drabinie... Efektem tego jest zaniżanie poziomu przekazów dotyczących kultury i sztuki w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku kluczem do sukcesu tych jednostek najogólniej ujmując jest : inteligencja społeczna, psychologiczne cechy osobowościowe, umiejętności, wiedza w temacie zawodowym a nie to czy słucha disco-polo czy Mozarta .

      Usuń
  3. Rzeczywiście w punkt! Mam podobne odczucia co pan Englert. Widać dużo anomalii, odchyleń od normy i coraz więcej dewiacji pod każdym względem. Osobiście jestem zawstydzony ogólnie przyjetą formą przekazu, która promowana jest w internecie. Bardzo często odwracam wzrok, umysł i serce. Stronię od pustych słów, rozrywki i przekazu, który trąci tandetą. Nie oznacza to, że zamykam się na inny punkt widzenia. Co więcej, lubię oryginalną prespektywę i nieszablonowe podejście do życia. Ale kiedy zderzam się z niskim poziomem "artystycznym", mnie juz tam nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nam się podoba czy nie żyjemy w kulturze obrazu /a więc bardzo uproszczonej formie wyrazu/ i jak widać zaczyna ona zbierać swoje żniwo. Kultura obrazu, jako będąca w konflikcie z kulturą słowa, stanowi zagrożenie dla prawidłowego rozwoju człowieka (głównie młodego pokolenia) - co niestety widać już gołym okiem... należy bowiem do kategorii "masowej", a więc i "niższej" kultury, kierowanej do mało wymagającego odbiorcy masowego. Cóż obraz jest powierzchowny, szczątkowy, pozbawiony znaczącego ładunku intelektualnego, co traktowane jest jako przesłanka i wyznacznik
      "upadku" kultury w ogóle, niszczy bowiem rangę słowa /drukowanego/, stanowiącego wyznacznik tzw. kultury wysokiej. Niestety nie możemy 'przestać oglądać", musimy więc uczyć się krytycznego odbioru przekazów obrazowych, by umieć ustrzec się ewentualnych pułapek w nich zawartych...

      Usuń
  4. Trafne refleksje, już jakiś czas temu mówiono, ze kto nie ma konta na FB ten nie istnieje. teraz nawet szkoły ścigają się w liczbie postów na FB, akcja goni akcję, każdy chce zaistnieć, nieraz uczyć nie ma kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pan Englert ma rację....
    Ale i jemu daleko było do ideału jak był młody...
    I teraz też różnie z nim bywa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nikt nie jest idealny ... :) Nie znam Pana Englerta trudno mi oceniać . Po prostu zgadzam się z tą akurat jego refleksją .

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...