poniedziałek, 21 listopada 2022

Do przemyślenia...

 

Gdy dziecko będąc dzieckiem staje się "dorosłym ", to oznacza, że rodzice nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

W prawidłowo funkcjonującej rodzinie są ustalone jasne zasady, które obowiązują wszystkich jej członków. Dzieci wiedzą, że rozwiązywaniem problemów zajmują się rodzice,wiedzą czego oczekują od nich rodzice oraz jakie ich zachowania akceptują. Mają też pewność, że zawsze mogą liczyć na wsparcie i pomoc, a ich problemy będą traktowane ze zrozumieniem i szacunkiem. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w rodzinach dysfunkcyjnych. Tu dorośli często nie mają oporów przed obarczaniem dzieci odpowiedzialnością. Traktują je jak swoich powierników albo wmawiają im, że tylko one są w stanie załagodzić kryzys. W takich rodzinach często dochodzi do sytuacji, w których dzieci przyjmują określone role /np. bohatera, powiernika, maskotki.../, zgodne z oczekiwaniami dorosłych. Każdy z nas zna dzieci zbyt dorosłe jak na swój wiek. Potrafiące rozwiązywać przeróżne konflikty, radzące sobie w sytuacjach naprawdę trudnych. Sprawiające wrażenie bardzo rezolutnych i odpowiedzialnych. I takie rzeczywiście są, jednak trzeba wyraźnie powiedzieć, że te umiejętności to efekt życia w dysfunkcyjnej rodzinie. W rodzinie, w której nastąpiło odwrócenie ról... gdy to dzieci zaczynają pełnić w rodzinie rolę opiekuńczą, a dorośli przestają się z tej roli wywiązywać. Niestety umiejętności starych/malutkich wynikają z odgrywania ról, jakich oczekuje się od nich w relacjach rodzinnych, a nie z doświadczeń życiowych. Tak się dzieje gdy ich rodzice,  nie doświadczyli odpowiedniej opieki ze strony własnych rodziców, w związku z tym sami nie potrafią się stać odpowiednimi opiekunami wobec swoich dzieci. I choć niektórym wydaje się , że nic się nie dzieje, że to takie fajne, że dzieciak jest taki dorosły jak na swój wiek to jednak to tak fajne nie jest jakby mogło się wydawać. Albowiem takie odwrócenie ról w rodzinie niesie wiele negatywnych konsekwencji, które z pełną mocą ujawnią się w niedalekiej przyszłości... 

6 komentarzy:

  1. No niestety i zdarza się to dość często, chyba w trudnych czasach coraz częściej.
    Nie sposób tego nie zauważyć, pracując w szkole. Przecież dziecko reaguje na wszelkie zmiany w rodzinie.
    Aż żal ściska, że nie można pomóc wszystkim, wszak tylko część doby i tygodnia dziecko przebywa w szkole...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjawisko parentyfikacji /odwrócenia ról w rodzinie/ jest formą zaniedbania dziecka, mającą znamiona przemocy emocjonalnej i ma poważne konsekwencje dla jego dalszego rozwoju... mimo wszystko nauczyciele nie powinni przechodzić obok tego problemu obojętnie.

      Usuń
    2. I zapewniam, że nie przechodzą, przynajmniej ci, z którymi pracowałam.

      Usuń
  2. Niestety, starzy-malutcy chorują potem na nerwice, a kobiety z takich rodzin, które całe życie pomagały starszemu pokoleniu w rozwiązywaniu ich problemów, nie potrafią zarządzać własnym czasem, mają poczucie krzywdy i wykorzystywania nie umiejąc przy tym działać inaczej, niż im wgrano w dzieciństwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałabym też, że mają problem z odpowiedzią na pytanie, co "chcą" robić w życiu, natomiast doskonale wiedzą, co "muszą". Dziękuję za Twój rzeczowy komentarz w sprawie...

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...