niedziela, 19 stycznia 2025

Zdrada ...

 

A już myślałam , że jestem osamotniona w swojej bezkompromisowej ocenie zdrady w związku. Tymczasem przypadkowo wpadłam na ten tekst . Pomyślałam , że wart jest upowszechnienia ...zwłaszcza, że to głos mężczyzny. 

"Zdrada jest najgorszą rzeczą, która może wydarzyć się w związku, jest dnem z kilometrową warstwą mułu, jest zwykłym świństwem… a próba zrzucenia odpowiedzialności na osobę zdradzaną jest po prostu kurewsko żałosna. Nieważne, że w waszym związku nie układa się tak jak dawniej. Nie ma kompletnego znaczenia, że nie poświęcacie sobie tyle czasu co kiedyś. Nie rozmawiacie zbyt wiele. Nie uprawiacie seksu. Nie chodzicie na randki. Zniknęły jakiekolwiek starania się, wzajemna czułość, wsparcie i troska o drugą osobę. Nieważne. To wszystko w tym wypadku nie ma kompletnie znaczenia. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zdrady. Jak cokolwiek w związku nie odpowiada, to trzeba o tym rozmawiać. Jak partner nie słucha to trzeba mówić głośniej. Jak nic nie działa i nie widać nadziei to najmądrzejszą rzeczą jaką można zrobić to – odejść.
Zdradzają ludzie słabi, niedojrzali emocjonalnie, o niskim poczuciu własnej wartości, tchórze, a wreszcie gówniarze, których jedyną odpowiedzialnością w życiu jest wytarcie tyłka papierem toaletowym. Kurewstwo to kurewstwo i nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia.
Pamiętacie jak kiedyś pisałem wam, że jestem pewnie staroświecki, że chciałbym wziąć ślub tylko raz? Żadnych zdrad, żadnych rozwodów, po prostu ja i ona, aż do końca po sam grób. W tych dziwnych czasach niesamowicie szanuje ludzi, którzy myślą podobnie. Mężczyzn i kobiety z klasą, ludzi z zasadami, wrażliwością, tych którzy szanują siebie i innych. Przykre jest w tym wszystkim to, że jest nas coraz mniej… "
- Rafał Wicijowski

piątek, 17 stycznia 2025

Wiesław Myśliwski, " Ucho igielne "...cyt

 

"Cóż, nie jest winą starości, że niemodna, podobnie jak i młodości, że modna. Może kryje się za tym jakiś pomysł na obecny świat. Czy to się kiedyś odwróci, nie wiem.  W średniowieczu, którym się zajmuję, starość była nie tylko skarbnicą pamięci, lecz i wyrocznią w sprawach najwyższej wagi. A dzisiaj mówi się, że starzy opóźniają marsz świata do przodu.  Tylko że gdy się zastanowić, na starość się dopiero wie, że marsz świata do przodu jest złudzeniem młodości. To tylko kula ziemska obraca się pod naszymi stopami, a my drepczemy w miejscu, udając marsz. Bo cóż by znaczyło do przodu, jeśli nie do śmierci..."


Znalezione...


" Za dużo pijemy, za dużo palimy, bezmyślnie wydajemy pieniądze, za mało się śmiejemy, za szybko jeździmy, za bardzo się złościmy, zbyt późno chodzimy spać, wstajemy zbyt zmęczeni, czytamy za mało książek, oglądamy za dużo telewizji. Pomnożyliśmy nasze dobra, ale zredukowaliśmy wartości. Za dużo mówimy, za rzadko kochamy i za często nienawidzimy. Nauczyliśmy się zarabiać na życie, ale nie umiemy żyć. Dołożyliśmy sobie lat do życia, ale nie życia do tych lat... "

George Carlin

czwartek, 16 stycznia 2025

Cytat pod rozwagę ...

 


"Dorosłemu nikt nie powie: "wynoś się", a dziecku często się tak mówi. Zawsze jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko błaznuje, dorosły płacze a dziecko maże się i beczy, dorosły jest ruchliwy, dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły roztargniony, dziecko gawron, fujara.  Dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło. Dorosły robi coś powoli, a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny. Pędrak, brzdąc, malec – nawet kiedy się nie gniewają, kiedy chcą być dobrzy."

- Janusz Korczak

Ps.
Czasy się zmieniają i my zmieniamy się wraz z nimi... ale niektóre problemy o dziwo wydają się wciąż aktualne...

Autoświadomość podstawą zmiany ...

Chciałabym aby ta myśl Junga naprawdę trafiła nie tylko do mnie. Bowiem uzmysławia nam ona, jak ważne jest, żeby zatrzymać się i przyjrzeć temu, co siedzi w naszej głowie, przyjrzeć się naszym reakcjom, uczuciom, emocjom, tym wszystkim schematom, w które wpadamy a które zamiast nam służyć czasem zwyczajnie utrudniają nam życie. Zapytasz po co ? Bo niestety to nieświadome często utrudnia nam kontakt z rzeczywistością. A kiedy już zaczyna się rozumieć te niewidoczne procesy... gdy połączysz kropki i zrozumiesz jak to działa, skąd ci się to wzięło,  przestajesz czuć się niczym ten liść na wietrze, miotany w  coraz to inną stronę przez "podmuchy " własnych impulsów i emocji. Zamiast wzruszać ramionami i mówić "taki to już mój los", możesz wziąć sprawy w swoje ręce - zobaczyć, co tak naprawdę tobą kieruje i zacząć wprowadzać te zmiany, których naprawdę potrzebujesz w swoim życiu...
 

Dieta informacyjna ?

 

To cytat z artykułu Magdaleny Bigaj pt. „O papierach wartościowych i smogu informacyjnym” opublikowany 8 stycznia 2025 roku w „Piśmie. Magazynie Opinii”, w którym porusza temat wpływu nadmiaru informacji cyfrowych na nasze życie oraz roli tradycyjnych mediów drukowanych w przeciwdziałaniu temu zjawisku. Reasumując, Bigaj podkreśla, że po trzech dekadach intensywnego rozwoju przemysłu informacji cyfrowej obietnice bycia lepiej poinformowanym i nieograniczonego zdobywania wiedzy nie spełniły się. Zamiast tego otrzymaliśmy strumień informacji, którego regularne przyswajanie w dużych dawkach powoduje problemy z pamięcią, osłabienie umiejętności syntezy danych i czytania długich tekstów. Autorka zachęca do przemyślenia swojej informacyjnej diety i zwrócenia się ku tradycyjnym mediom drukowanym jako sposobowi na odzyskanie kontroli nad przyswajanymi treściami i poprawę jakości życia...  

W pełni zgadzam się z autorką i uważam jej artykuł za godny polecenia. A zatem zachęcam do poczytania w całości i głębszej refleksji.

Najpierw pomyśl ...


 Niestety często wybieramy produkty nie ze względu na ich faktyczną wartość, ale przez pragnienie akceptacji, prestiżu, pokazania innym, że nas stać, z próżności czy poczucia wyjątkowości, z chęci podkreślenia swojego statusu. Warto czasem zatrzymać się i zadać sobie pytanie, czy naprawdę potrzebujemy tego drogiego przedmiotu, czy może ulegamy manipulacji i tak naprawdę to jesteśmy tylko ofiarami dobrze zaplanowanej gry psychologicznej marek... ?

wtorek, 14 stycznia 2025

W trudnych chwilach...


 - Ernest Hemingway: 

"W najciemniejszych chwilach nie potrzebujemy rozwiązań ani rad.  Pragniemy po prostu ludzkiego kontaktu – spokojnej obecności, delikatnego dotyku.  Te małe gesty to kotwice, które podtrzymują nas, gdy życie wydaje się zbyt trudne."

W takich razach nie staraj się mnie naprawiać.  Nie  musisz też brać na siebie mojego bólu i odpychać moich cieni.  Po prostu bądź blisko, obok mnie w czasie, gdy przepracowuję swoje wewnętrzne burze...

poniedziałek, 13 stycznia 2025

Ekstrawertyk versus introwertyk versus starość...


Cechy definiujące introwersję takie jak choćby umiejętność cieszenia się samotnością, umiłowanie ciszy i głębokich relacji ... idealnie wpisują się w naturalne zmiany, jakie zachodzą w naszych społecznych potrzebach wraz z wiekiem. Umiejętność bycia samemu, zdolność do refleksji i budowanie głębokich relacji stają się na starość niezwykle cenne. Można rzec, że introwertycy przez całe życie "trenują" do tego okresu, kiedy te umiejętności będą im najbardziej potrzebne. Badania dowodzą, że zamiłowanie introwertyków do refleksji pomaga im lepiej radzić sobie z egzystencjalnymi wyzwaniami starości. Wskazują też, że introwertycy zwykle odczuwają mniejszy lęk związany ze społecznymi zmianami, jakie niesie starość. W przeciwieństwie do ekstrawertyków, którzy mogą cierpieć z powodu zmniejszonej energii do rozbudowanego życia towarzyskiego, braku licznych interakcji, introwertycy znajdują w tych zmianach potwierdzenie swoich wcześniejszych preferencji. Można powiedzieć, że wreszcie świat zaczyna działać zgodnie z ich tempem. Tak więc ekstrawertycy mogą uczyć się od introwertyków a introwertycy mają w tym względzie "cichą przewagę" nad ekstrawertykami. Bowiem ich introwertyczna skłonność do unikania nadmiaru bodźców, umiłowanie głębszych rozmów zamiast powierzchownego small talku czy jakościowych relacji, zdaje się idealnie wpisywać w potrzeby seniorów a ich introwertyczne predyspozycje mogą stanowić kluczową przewagę w radzeniu sobie z wyzwaniami jesieni życia. Jak widać, żółw nie tylko czasami wygrywa wyścig z zającem, ale może też czerpać z niego większą przyjemność... 😊

wtorek, 7 stycznia 2025

Łzy, krople krwi duszy...

 

 Ból jest tak samo częścią życia, jak szczęście, a czasami, paradoksalnie, to on jest najwierniejszym naszym kompanem. Życie jest jak robaczywe jabłko – nigdy nie wiadomo czy następny kęs nie przyniesie jakiejś niemiłej niespodzianki. Cóż, ból jest nieodłączną częścią życia, tak samo jak szczęście. Tak naprawdę cierpienie omija chyba tylko tych, którzy zwyczajnie nie mają uczuć. W zasadzie to nie mamy wyboru... nie możemy się zdecydować tylko na jedno albo tylko na drugie. Nie żyjemy tu po to, aby mieć niebo na ziemi. Pora więc porzucić złudzenia. Idealne życie tzn takie w/g naszych osobistych wyobrażeń nie istnieje.  Trwałe szczęście nie istnieje. Nie istnieje też kraina wiecznej szczęśliwości.  Nie ma nic stałego na tym świecie, no może poza śmiercią. I z tym też trzeba się pogodzić. Podczas gdy nieszczęścia i ból niejako same nas znajdują, to szczęścia trzeba trochę "poszukać", albo inaczej otworzyć się na nie. Poszukiwania szczęścia warto rozpocząć nie od pogoni za tym, co ma w/g nas nam to szczęście dać, ale od uświadomienia sobie co nam blokuje poczucie dobrostanu, w jaki sposób my sami sabotujemy własne szczęście i dlaczego sobie to robimy. Samo usunięcie tych blokerów sprawi, iż nasze życie nabierze dużo szczęśliwszych barw. Lubimy martwić się non stop i o wszystko, jest w nas masa lęku często nieuzasadnionego. Co stanie się jutro, jak przebiegnie ważna dla nas rozmowa, czy uda nam się załatwić wszystkie sprawy, spłacić długi, jaki będzie wynik badania, czy nie zachorujemy, czy moje dziecko napisze dobrze sprawdzian /  zda egzamin, co jeśli stracę pracę/klienta/firmę itp. itd… Wszystkiemu "winna" jest nasza ludzka natura, która zaprogramowana jest na emocjonalne cierpienie. Zrozumienie ułomności ludzkiej natury pozwala zrozumieć siebie i podejść do siebie z większą łągodnością i życzliwością, a wtedy świadomość tego w jaki sposób sabotujemy własne szczęście umożliwi nam zmianę schematów i nawyków myślowych. To droga do poprawienia jakości własnego życia do odnalezienia wewnętrznego spokoju i nabycia umiejętności bycia szczęśliwym mimo wszystko ...

Na koniec polecę Leopoldem Staffem :

" Niech nie martwią Cię cierpienia twe i błędy, wszędzie są drogi proste, lecz i manowce są wszędzie. Bo o to chodzi jedynie, by naprzód wciąż iść śmiało. Bo zawsze się dochodzi, gdzie indziej niż się chciało."  😊

niedziela, 5 stycznia 2025

Cytat na dziś...

 


Mniej znaczy więcej ...


 Niestety, w swoim życiu czasami trzeba zrobić coś w rodzaju generalnych porządków. Wyrzucasz wtedy stare, zepsute i zbędne graty, szmaty,  bo zajmują tylko miejsce, zbierają kurz i ciągną cię w dół. Podobnie rzecz się ma z ludźmi wokół ciebie. Jeśli ktoś źle cię traktuje, jest toksyczny, jego obecność w twoim życiu jest ciężarem, traktuje cię źle, z zazdrością czy zawiścią, nie szanuje cię, to przychodzi czas by zadać sobie wreszcie pytanie: "Czy naprawdę potrzebuję tej osoby w swoim życiu?"  Mnie życie nauczyło, że czasami najlepiej jest po prostu zrezygnować z niektórych relacji. Dotarło do mnie, że są ludzie, którzy negatywnie wpływają na moje życie, a nawet zdrowie i przebywanie z nimi sprawia, że czuję się tylko gorzej i gorzej. Zdałam sobie sprawę, że trzymanie takich osób blisko siebie to nie jest absolutnie dobra decyzja. I to nie ważne czy chodzi o partnera, koleżankę, pseudo przyjaciół czy szefa.  Zdecydowanie nie wszystkie relacje są korzystne i wartościowe... i dlatego właśnie czasami trzeba podjąć trudną decyzję o odejściu od ludzi, którzy są dla nas toksyczni. Odejście od nich pozwoliło mi odzyskać spokój, poczucie bezpieczeństwa, radość i poprawiło moje samopoczucie. Zrozumiałam, że w życiu jednak bardzo ważne jest, kto nas otacza i że czasami mniej... w rzeczy samej znaczy więcej.

Tak niewiele trzeba...

 

Kuchnia to serce każdego domu, niezależnie od tego, ile ma się pokoi. To najcieplejsze miejsce, tu się siedzi, tu się jada, tu się gada, tu się przyjmuje i rodzinę i sąsiada. To tu dzieje się "magia" ...jeśli przyjrzeć się mocy przyciągania kuchni, kwestia jedzenia z pewnością odgrywa w niej rolę, ale jednak to raczej przygotowywanie posiłku, a nie sama jego obecność, czyni z kuchni wyjątkowe miejsce. Kuchnia to najsympatyczniejsze miejsce, blisko do czajnika, do kawy i herbaty i strawy... to takie najlepsze i można rzec przytulne miejsce w domu, gdzie chce się spędzać czas. Kuchnia ma też to do siebie, że zwalnia człowieka z wszelkich pozorów, przymusów, konieczności. Od zawsze w kuchni koncentrowało się życie rodzinne, tu apetycznie pachniało i najlepiej smakowało, tu najlepiej się rozmawiało, najlepiej się milczało. Jeśli ktoś komuś chciał się z czegoś zwierzyć, najlepiej było w kuchni. Kuchnia sprzyjała szczerości. W każdym razie tak było w mojej młodości i tak już pozostało ... Pamiętam z dzieciństwa częste wyłączenia prądu... zapadały wtedy / do świtu/ upiorne, "egipskie" ciemności, których się bałam. A mimo to wspominam te chwile z rozrzewnieniem bo wtedy całą rodziną zasiadaliśmy przy stole w kuchni, mama zapalała świeczkę, w palenisku węglowej kuchni pobłyskiwał ogień, jedliśmy kolację i śmiechom, opowieściom nie było końca. Wystarczył płomyk świecy obecność mamy i taty i wracało poczucie bezpieczeństwa, było ciepło i przytulnie. Byliśmy razem...  

sobota, 4 stycznia 2025

2025r. - trudno o optymizm...

 

W nowym roku więcej czeka nas gróźb i niepewności niż baśni o tym, że żyli długo i szczęśliwie.  Czasy są raczej złe... i burzliwe, trzeba więc porzucić złudzenia i usypiającą wiarę w baśniowe zakończenia, przyjazne krasnoludki czy dobre wróżki. Rzeczywistość ekonomiczna zapewne dostarczy nam wielu rozczarowań i jeszcze bardziej zdrenuje nasze kieszenie. Polityczna rzeczywistość można przewidywać w ciemno... dostarczy systemowej satyry. I ten kabaret będzie trwał w najlepsze.  Nie ma obaw nie zabraknie nam polityki coraz bardziej schodzącej na psy i okraszonej absurdem. Na radykalną zmianę mentalności naszego społeczeństwa też nie ma co liczyć. A i matka natura pod płaszczykiem zmian klimatycznych też nam dowali jakimś mniejszym lub większym kataklizmem by uprzytomnić nam naszą małość i głupotę. Innymi słowy wszystko będzie się toczyć znanym nam już rytmem, po staremu. Pozostaje tylko życzyć sobie / tak indywidualnie/ dużo zdrowia, by móc jakoś przetrwać i ten 2025 rok. Bo żeby się leczyć trzeba mieć zdrowie i kasę a pochówek też nie jest spoko i tanim rozwiązaniem... Bo jak powszechnie wiadomo przekracza on możliwości finansowe niejednego śmiertelnika. No i nie zanosi się, tak w leczeniu, jak i w odprawianiu obywateli w ostatnią podróż, żeby w tym względzie coś radykalnie miało się zmienić.

Zatem pogody ducha wszystkim ! Będzie nam jej bardzo potrzeba.

Zdrada ...

  A już myślałam , że jestem osamotniona w swojej bezkompromisowej ocenie zdrady w związku. Tymczasem przypadkowo wpadłam na ten tekst . Pom...