poniedziałek, 30 października 2023
Tak przy okazji...
środa, 25 października 2023
Jesień ... przewrotna i kłamliwa pani.
Jesień, to przewrotna i kłamliwa pani, która początkowo przytula ciepłem, mami kolorami , swymi darami, sypie złotem bez umiaru i rozbudza płonne nadzieje. Stara się jak może by przypodobać się nam ludziom, uśpić naszą czujność i złagodzić naszą niechęć do przemijania. Tymczasem...liście po prostu więdną, zmieniają kolory i w końcu opadają, niespodziewanie znika gdzieś ciepło i pojawia się przejmujący chłodem oddech prawdziwej jesieni... Wtedy niestety nie pozostaje już nic innego jak tylko pogodzić się z faktami. Niech więc opadają liście, niech pnie staną gołe, uzbrojone już tylko w twardą korę i drapieżnie wystawione gałęzie. Niech umiera to, co umrzeć musi. Jesień to czas umierania. Jak pisze Clarissa Pincola Estés w "Biegnącej z wilkami", trzeba najpierw pogodzić się ze śmiercią tego, co umrzeć musi, by narodziło się coś nowego. Ja sama w sobie przeżywam jesień czy "jestem jesienią…/ Widzę, że przemijam", jak ujmuje to Pawlikowska-Jasnorzewska. Moje zwiędłe liście opadają. Przynosi to ulgę, ale też pojawia się i pustka, i ból, i żałoba, bo tracę, bo opadają części mnie. Czy chcę być już tylko pniem? Jest jesień – niech odchodzi, co ma odejść. Zasnę zimą, by obudzić się na wiosnę, z zielonymi pąkami na gałęziach. Taką przynajmniej mam nadzieję 😊
Cóż czas jest kolisty tylko w mitach...w potocznej wyobraźni nic się nie zmieniło – poruszamy się od chwili naszych narodzin po linii aż do śmierci, za którą już nie ma nic (przynajmniej nie na tym świecie). Co by się stało jednak, gdyby te wizje połączyć? Gdybyśmy linię naszego życia postrzegali jako drut sprężyny ułożonej w linii poziomej? Drut wykonuje ruch kolisty, ale ostatecznie posuwamy się do przodu, jak na linii. Weszlibyśmy tym samym w porządek ciągłego umierania i rodzenia się na nowo, a dzięki temu procesowi następowałby nasz rozwój, zmienialibyśmy się i szli wciąż do przodu. Drzewa co roku obradzają w liście, kwiaty, owoce, które w końcu dojrzewają i opadają, pozostawiając je nagimi. A wtedy drzewa zasypiają by ponownie obudzić się z wiosną, i ponownie obrodzić... i tak w kółko – a tymczasem… ilość słoi w pniu przybywa.
Chciałabym więc na ich podobieństwo i na przekór rzeczywistości móc ciągle umierać i ciągle się odradzać na nowo.
Cóż tak czy inaczej ...Niech dzieje się życie...
czwartek, 19 października 2023
niedziela, 15 października 2023
Tak se o przyjaźni...
pod warunkiem, że uda ci się znaleźć tych prawdziwych ...
Brak przyjaciół powoduje, że czujemy się samotni. Kiedyś myślałam, że mam dużo przyjaciół. Obdarzałam ich troską, szacunkiem i zaufaniem i... jak nie trudno się domyślić bardzo się zawiodłam. Doświadczyłam fałszu ,dwulicowości, zdrad i szargania mojego dobrego imienia. Ludzie, których traktowałam serio, jak rodzinę, srogo mnie zawiedli i bardzo zranili. Niestety w moim przypadku z "przyjaciółmi" zawsze powtarzał się ten sam schemat, ja byłam dawcą, oni biorcami. A życie.. cóż, pokazało wielokrotnie, że w trudnych życiowych sytuacjach rzadko kiedy pomoc przychodziła do mnie ze strony tzw. przyjaciół, natomiast najczęściej pojawiała się ze strony ludzi, których właściwie prawie nie znałam. W końcu przyszła pora na refleksje i wnioski. Rozluźniłam więc lub w niektórych przypadkach wręcz całkowicie zerwałam relacje. I po dzień dzisiejszy dobrze mi z tym. Dziś już nie szafuję pojęciem "przyjaźń". Owszem zawsze znajdę na nią miejsce w swoim życiu, ale póki co uważam, że w okół mnie pojawiają się i są "przyjaźnie nastawieni" do mnie ludzie, ale nikogo z nich nie mogę z czystym sercem nazwać przyjacielem i sama też przestałam aspirować do tytułu "Przyjaciel Roku". Chcę przez to powiedzieć, że akceptuję ludzi takimi jakimi są, nie oczekuję już od innych niczego ponad to co sami z siebie chcą i mogą zaoferować drugiemu człowiekowi... dzięki takiemu podejściu unikam rozczarowań, nawet wtedy gdy w trudnych chwilach zawodzą czy niepostrzeżenie znikają. W ten sposób oszczędzam sobie wielu zbędnych frustracji. Brak zewnętrznych przyjaciół to żaden dramat... zrozumiałam, że o wiele ważniejszym jest by zaprzyjaźnić się z samą sobą, odnaleźć siebie. Im więcej masz życzliwości dla siebie tym życzliwiej odbierasz innych. To odkrycie pchnęło mnie w kierunku rozwoju osobistego, zajęłam się sama sobą, rodziną i tym co kocham. Brak przyjaciół był problemem na początkowym etapie samotności, ale musiałam nauczyć się z tym żyć i z czasem zaczęło mi to wychodzić na dobre. Przyjęłam do wiadomości, że jestem zdana sama na siebie, że muszę sobie z tym radzić, że wreszcie powinnam zaufać sobie. A to w konsekwencji tylko podniosło moje poczucie wartości, moją pewność siebie, poczucie bezpieczeństwa i własnej sprawczości jak też poprawiło moją samoocenę. Samotność powoduje, że nie masz głosu z zewnątrz, który trafia w punkt i jest jak w porę rzucone koło ratunkowe... Nie ma nikogo, kto sprawi, że podniesiesz się na duchu, uzyskasz spokój, poczucie bezpieczeństwa, przekonanie , że podjęłaś dobrą decyzję itp. Brak głosu z zewnątrz to konieczność pozostania samej ze sobą a to w konsekwencji generuje kolejną konieczność - znalezienia siły i oparcia w sobie samej. Gdy mi się to udało poczułam, że wskoczyłam na wyższy level samoświadomości, że teraz mogę więcej, że mogę iść dalej i zmagać się z życiem bez obawy, że nie dam sobie rady. Czy brak przyjaciół to coś złego? Odpowiedź jest prosta - lepsza bywa samotność, niż obecność w naszym życiu osób, które na miano przyjaciela nie zasługują...
Ps.
Nie wyciągajcie pochopnych wniosków ... nie posiadanie tzw. przyjaciół nie oznacza wcale, że żyję w izolacji, że nie ma wokół mnie ludzi i że ich nie lubię. Tak nie jest 😊
poniedziałek, 9 października 2023
sobota, 7 października 2023
piątek, 6 października 2023
środa, 4 października 2023
Poczucie odrzucenia...Marianna Gierszewska
Poczucie odrzucenia wkłada Cię w staranie.
Najpierw starasz się jako dziecko: o uwagę, o miłość, o brawa i uznanie, a potem jako dorosły… dalej, o to samo. Wszystko z poziomu „udowodnię, że jestem dość”; „udowodnię, że zasługuje”, „udowodnię, że mogę”, „udowodnię, że przynależę”; „udowodnię, że mam prawo żyć i że jestem do pokochania”… Im więcej się wystarasz i im więcej uznania z tego przyjdzie, tym bardziej będziesz się starała, żeby ukochał ktoś jeszcze… żeby pochwalił ktoś więcej…
Tak można przegonić całe swoje życie: na wysilaniu się i wychodzeniu ze skóry, za komplement, uznanie, przynależność, miłość, czy pochwałę. (Patrzymy tu chociażby na „etatowych”ratowników, pracoholików czy szeroko pojętych zadowalaczy)… Ale - i pokazuje to każda jedna historia - ten głód nigdy nie zostanie zaspokojony od zewnątrz. I tak naprawdę, każdy staracz powinien przejść obowiązkowe zatrzymanie.
Stop, po to, żeby usiąść i zapłakać.
Bo pod napędzanym adrenaliną, wysiłkowym gonieniu i zapierdalaniu na miłość i uznanie, jest bardzo smutne, zmęczone, odrzucone dziecko. Takie, które nie zna niczego innego: a jedynie staranie się w imię miłości, w imię prawa do życia, w imię więzi czy możliwości zajęcia własnego miejsca.
Zwolnij.
Zapłacz.
Wolno Ci żyć także wtedy, kiedy nie kręcisz kółek na chomiczym kołowrotku.
Wolno Ci żyć na innym oprogramowaniu.
niedziela, 1 października 2023
Wolę Cię zranić prawdą niż pocieszać kłamstwem...
Jeśli komuś zależy na znajomości z Tobą, to ją pielęgnuje. Znajduje dla Ciebie czas i Cię wspiera. Jeśli zaś olewa Cię i tłumaczy to brakiem czasu, pracą czy jakąkolwiek inną lekkostrawną wymówką, to przyjmij do wiadomości, że po prostu jesteś dla niego tylko jedną z opcji. Nie szukaj miłości i przyjaźni tam, gdzie jej nie ma. Nie wkręcaj sobie, nie dorabiaj teorii tam, gdzie nie istnieją. Nie usprawiedliwiaj innych, jeżeli obiektywnie rzecz ujmując na takie wytłumaczenia nie zasługują. Zastanów się! Może to już ten czas by otworzyć oczy i odciąć się od bezsensownych znajomości, od ludzi z którymi ci nie po drodze. Uwolnić od nieszczerych i jałowych relacji. Od ludzi, którzy dużo mówią, a mało robią... ?
Ludzie wrażliwi o dobrym sercu cierpią bardziej...
Im częściej i więcej dajesz od siebie innym, tym mniej do ciebie wraca.
I co teraz ?
A co gdy już ugrzęzłaś w toksycznej relacji? Najczęściej próbujesz walczyć i chcesz wygrać ze swoim toksykiem? To błąd. Przestań grać w j...

-
Nigdy nie bałam się upływu lat... przeciwnie uważałam i dalej tak uważam, że z wiekiem, człowiek staje się mądrzejszy, a przez to i fajnie...