wtorek, 18 listopada 2025

Zrozumieć siebie...

 

Bywa, że dopiero po rozstaniu niektórzy ludzie uświadamiają sobie, że naprawdę tego kogoś kochali. I gdy wydawać by się mogło, że emocje powinny już wygasać, im nagle odpalają się ze zdwojoną siłą: tęsknota, idealizacja, wspomnienia, które teraz wydają się im piękniejsze niż były w rzeczywistości. Okazuje się, że naukowcy i na to mają wytłumaczenie. Badania amerykańskiej neurobiolożki Helen Fisher  pokazują, że po rozstaniu z partnerem w mózgu aktywują się te same obszary, które odpowiadają za uzależnienie od substancji psychoaktywnych. To dlatego nie możemy przestać sprawdzać, czy nasz on już coś wrzucił do neta, czy może dzwonił, to dlatego wciąż o nim śnimy, myślimy i to dlatego piosenka przypomina nam tamten czas. Miłość – a właściwie jej brak – działa jak emocjonalny detoks. Wówczas miotamy się emocjonalnie, zachowujemy się mało racjonalnie, sami nie wiedząc co z tym zrobić... w rzeczywistości to jest właśnie reakcja na odstawienie. Bo gdy obiekt uczuć znika, nasz mózg – przyzwyczajony do codziennej dawki dopaminy – próbuje odzyskać równowagę. Dlatego tak łatwo wtedy o idealizację: pamiętamy to, co dobre, a zapominamy lub wypieramy, dlaczego ta  relacja tak naprawdę się skończyła. Niektórzy zachowują się tak jakby dopiero po rozstaniu zakochali się w eksie, inni wracają do swoich byłych partnerów, wierząc, że to "druga szansa". Jeszcze inni – po prostu pozwalają temu uczuciu wybrzmieć, by iść dalej. Bywa, że niektórzy przeżywają to mocniej niż inni. Dużą rolę odgrywa tu też nasz styl przywiązania. By jednak nie wchodzić w szczeguły powiem krótko. Badania pokazują, że sposób, w jaki reagujemy na stratę, nie zależy od siły uczucia, lecz od tego, jak radzimy sobie z jego brakiem. Dlatego jedni potrzebują symbolicznego "detoksu", inni długo "przeżuwają" to co ich spotkało i ciągle wracają myślami, aż zrozumieją, że kochali nie osobę, a emocje, które ona dawała/wywoływała. I choć brzmi to paradoksalnie, to jedmak należy powiedzieć też, że to doświadczenie może być ważnym etapem rozwoju emocjonalnego. Bowiem pokazuje, jak działa nasz mózg, jak silną mamy potrzebę więzi, a także jak często mylimy miłość z uzależnieniem od emocji...


2 komentarze:

  1. To prawda, wszystko zależy od tego jak my sobie radzimy ze stratą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to jak sobie sobie radzimy ze stratą i odcięciem od emocji które nam dawał były zależy od naszego stylu przywiązania jaki wynieśliśmy z naszej rodziny /bezpieczny, lękowy( ambiwalentny), unikowy, a może zdezorganizowany/ . I tak np. osoby o stylu lękowo-ambiwalentnym silniej reagują na rozstanie, bo ich poczucie bezpieczeństwa zależy od bliskości z partnerem. Gdy jej zabraknie, uruchamiają się mechanizmy lęku i potrzeba odzyskania kontroli. Z kolei osoby o stylu unikowym często emocjonalnie odcinają się jeszcze przed końcem relacji. Z tego powodu rzadziej "zakochują się po czasie". Style przywiązania mają ogromny wpływ na relacje nie tylko romantyczne, ale też na przyjacielskie i zawodowe przez całe życie.

      Usuń

Rodzinne tajemnice...

  Są tajemnice ważniejsze i mniej ważne, większe i mniejsze. Są rodzinne tajemnice, ale są też nieopowiedziane historie. Te drugie różnią si...