Pochyla się sosna ku sośnie i szumi … A o czym? O wiośnie, że wiosna wędruje po dróżkach i czary wyczynia jak wróżka...
sobota, 30 kwietnia 2022
czwartek, 28 kwietnia 2022
środa, 27 kwietnia 2022
Morza szum, ptaków śpiew... czyli jak dobrze jest się przewietrzyć.
"Cisowy Zakątek" - Sasino
poniedziałek, 18 kwietnia 2022
sobota, 16 kwietnia 2022
O Wielkanocy...
W moim odczuciu ludzie coraz mniej przejmują się religijnym aspektem tych kościelnych przecież świąt, podstawowym motywem wciąż pozostaje jednak tradycja. Pytanie zasadnicze brzmi: jaka tradycja? Bo w przypadku Wielkanocy nie jest to bynajmniej oczywiste. Nie jestem entuzjastką świąt wszelakich, ale skoro już presja tradycji jest tak wielka, że muszą być to może warto coś o nich wiedzieć? I tak oto okazuje się, że choć Wielkanoc w kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego uznana została za najważniejsze święto chrześcijańskie, to w polskich (i nie tylko polskich) zwyczajach wielkanocnych wątki biblijne i nowotestamentowe osobliwie splatają się z pogańskimi. Gdy podczas soboru nicejskiego w 325 r. biskupi ustalili, że Wielkanoc będzie się obchodzić w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, kryła się w tej decyzji milcząca zgoda na zbieżność z obrzędami przedchrześcijańskimi związanymi z początkiem wiosny. Pogaństwo wystaje niemal z każdego obrzędu wielkanocnego. Nie chodzi już nawet o ewidentnie prasłowiański Śmigus i Dyngus – uważane kiedyś za grzeszne święto płodności i oczyszczenia. Również pisanki, najpowszechniej znany artefakt świąteczny, mają – jak się okazuje – rodowód przedchrześcijański. Jajko w kulturze Słowian jest symbolem energii, rodzącego się życia, odradzającej się natury, początkiem cyklu wegetacyjnego. Pisanki malujemy celebrując zwycięstwo nad zimową Marą – Marzanną. Malowanie jajek było praktykowane w kulturach prasłowiańskich. Co ciekawe, jednym ze stałych motywów umieszczanych na owych pogańskich pisankach był solarny symbol swastyki. Wzór ten znała właściwie cała dawna słowiańszczyzna, od Dalmacji aż po Ruś zachodnią, Morawy i ziemie leżące dziś w granicach Polski. Święcenie jedzenia też tkwi korzeniami we wczesnośredniowiecznym pogaństwie i pierwotnie wiązało się z magią uzdrawiającą. Dziś pisanki, święcone, kurczaczki, baranki, palmy, lany poniedziałek tak mocno wrosły w tradycje wielkanocne, że chyba mało kto spontanicznie kojarzy je z historią przedchrześcijańską. Jeśli już to raczej z rozmaicie rozumianą ludowością. Można by rzec, że te święta to triumf kolorowego, hałaśliwego folkloru nad czarno-białym religijnym przekazem ukrzyżowania i zmartwychwstania.
Co prawda handlowe Boże Narodzenie wciąż ma wyższość nad świętami Wielkanocy, ale ta różnica szybko się niweluje i te święta także nie opierają się komercji. Wszak generalnie – jak Polska długa i szeroka zwyczajowo – Wielkanoc ma być huczna i obfita. No może tym razem za przyczyną inflacji będzie trochę słabiej. Jednak z regularnie robionych badań socjologicznych wynika, że z roku na rok nasza Wielkanoc coraz bardziej się laicyzuje. Z punktu widzenia praktykujących katolików Boże Narodzenie i Wielkanoc zamieniły się poziomem doniosłości. Boże Narodzenie wydaje się ważniejsze, natomiast większość z nas traktuje Wielkanoc bardziej jak święta rodzinne niż religijne i coraz więcej rodaków spędza też ten czas poza domem, na zasadzie wczesnowiosennego urlopu.
czwartek, 14 kwietnia 2022
Nie da się unikać tematu...
- E.Lobanovskiy
" Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach"
– napisał kiedyś Gustaw Herling- Grudziński.
Wojna bez dwóch zdań degraduje psychikę człowieka, a pod jej wpływem następuję proces zezwierzęcenia,
czyli utraty wartości wyższych...
niedziela, 10 kwietnia 2022
A zatem , kto pyta nie błądzi,więc...Kim jesteś?
Doskonałym przykładem zmagań z kwestią tożsamości jest historia o umierającej kobiecie pogrążonej w śpiączce:
" Kobieta pogrążona w śpiączce umierała. Nagle odniosła wrażenie, że została wzięta do nieba i stoi przed Sądem. Kim jesteś? - rzekł do niej Głos. Jestem żoną burmistrza - odparła. Nie pytałem, czyją jesteś żoną, ale kim jesteś? Jestem matką czworga dzieci. Nie pytałem, czyją jesteś matką, ale kim jesteś ? Jestem nauczycielką. Nie pytałem, jaki masz zawód, ale kim jesteś? Niezależnie, co odpowiedziała, nie zadowalało to pytającego. Kim jesteś? Jestem chrześcijanką. Nie pytałem, jaką religię wyznajesz, lecz kim jesteś? Jestem tą, która zawsze pomagała biednym i potrzebującym. Nie pytałem, co czyniłaś, ale kim jesteś? W końcu kobieta została z powrotem odesłana na ziemię. Gdy wydobrzała, postanowiła odkryć, kim jest "
- Anthony de Mello: Modlitwa ŻabySzukać siebie...
" Sam dla siebie człowiek jest zbyt wyrozumiały. Jak może, tak się broni przed sobą. Kluczy, wymija się, omija, aby nie dalej, nie głębiej, nie tam, gdzie coś ukrywa. Sam przed sobą każdy chciałby wyjść jak na ślubnej fotografii " – pisał Wiesław Myśliwski w swoim "Traktacie o łuskaniu fasoli".
I najczęściej tak wychodzimy. Wierzymy, że jesteśmy dobrzy, uczciwi i gotowi do współpracy, a gdyby zdarzyła się dajmy na to awaria wody na osiedlu i przyjechał beczkowóz, wzięlibyśmy wody mniej, aby innym starczyło. A tak w ogóle to jesteśmy z tych co to podzieli się z bliźnim ostatnią kromką chleba i odda mu ostatnią koszulę. Niezależni, nie ulegamy reklamom; tolerancyjni, nie kierujemy się pochodzeniem, rasą, orientacją seksualną kandydata. Wrażliwi, chętnie wspieramy akcje charytatywne - itd, itp. Miło tak o sobie myśleć. Inni zaś nie wspierają, ulegają, rywalizują, są pazerni, chciwi i wody wezmą sobie na zapas, nie licząc się z potrzebami sąsiadów.
NIE DOCENIAMY INNYCH, CZY PRZECENIAMY SIEBIE ???
A przecież, choć trudno to przyjąć – inni to my.
To, co sądzimy na temat ludzi, trafniej odnosi się do nas samych.
" Poznaj samego siebie, a stanie przed tobą otworem cały świat" - twierdził już Sokrates. Może więc warto dociec odpowiedzi na to kluczowe pytanie ; KIM JESTEM ? Czy potrafię być sobą – tzn. kimś, kim naprawdę jestem?
Gdy kiedyś staniemy u "nieba bram " to nasz Stwórca raczej nie zapyta nas, dlaczego nie staliśmy się mesjaszem narodów, wielkim przywódcą, światowej sławy gwiazdą czy noblistą, ani o to, na czym polega tajemnica życia. Będzie miał tylko jedno pytanie: dlaczego nie staliśmy się tą osobą – prawdziwą i spełnioną – którą tylko my mogliśmy się stać.
A przecież tak niewiele trzeba, by tak się stało. Niestety poznanie siebie często okazuje się największym wyzwaniem. Trudno siebie poznać, to prawda, ale trzeba... bo jak zaufać komuś, kogo nie znamy?
"Po prostu zaufaj sobie, wtedy będziesz wiedział, jak żyć" - ta maksyma Johann Goethe sprawdza się do dziś. Albowiem wiedza o tym, kim naprawdę jesteśmy, sprawia, że łatwiej nam żyć. Dzięki niej wiemy, czego chcemy i łatwiej trafiamy do celu. Nie tracąc czasu na błądzenie po manowcach życia...
środa, 6 kwietnia 2022
Dlaczego czasem życie jest do bani?
A miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być "sto lat! sto lat!"
Miało... ale nie koniecznie było i niekoniecznie jest pięknie. Te słowa wybrzmiały kiedyś w jednym z tekstów zespołu Happysad. Przytaczam je bo w zwięzły sposób nakreślają o czym będzie dzisiejszy post. No właśnie, dlaczego czasem to nasze życie jest takie do bani? Dlaczego często szamocze się człowiek z nim, niczym ryba w sieci, a rozczarowanie goni rozczarowanie. Pomijając to na co absolutnie nie mamy wpływu/wszelkie tzw. zrządzenia losu/ to jednak nasza rzeczywistość o wiele za często nas rozczarowuje - prawda? Dlaczego? Powodem możemy być my sami. Od najmłodszych lat malujemy w swojej głowie piękne obrazy naszej przyszłości...nasze marzenia i fantazje mają uwodzicielską moc. Obiecują nieskończone szczęście i spełnienie. Tymczasem później życie wszystko weryfikuje i zamiast oczekiwanego sukcesu i spełnienia, często przychodzi nam opłakiwać śmierć marzeń, które niczym zestrzelone kaczki spadają na ziemię. Zamiast pięknego obrazka ku naszemu zdumieniu życie wręcza nam jakiś bohomaz. Takie brutalne, twarde lądowanie bardzo boli, człowiek zaczyna rozumieć, że bujał w obłokach, żył iluzją, która nijak miała się do rzeczywistości. Pojmuje, że oczekiwał, a nawet wymagał od życia tego czego ono nie mogło mu dać. Utrata złudzeń jest gorzkim przeżyciem, nic dziwnego, że po czymś takim człowiek cierpi. No bo jak tu nie rwać włosów z głowy, gdy mąż zdradził, ukochany porzucił ...a ty wierzyłaś w miłość do grobowej deski. Jak tu nie cierpieć z powodu doznanych od ludzi podłości, za sprawą zawiedzionych przyjaźni czy wręcz toksycznych relacji...kiedy wierzy się naiwnie, że wszyscy ludzie są dobrzy i prawi, że odpłacają dobrem za dobro. Jak nie popaść w głęboką depresję po stracie bliskiej osoby, gdy chce się wierzyć, że śmierć dotyka innych, ale nie mnie itd. itp. Niestety prędzej czy później życie nas konfrontuje z rzeczywistością, robi to tyle razy, ile trzeba by osobnik wreszcie urealnił swoje widzenie rzeczywistości, postrzeganie siebie samego... by zszedł na ziemię. Wbrew pozorom każda rana czy życiowy siniak powoli szerzej otwiera oczy i pozwala lepiej rozumieć jak naprawdę to wszystko funkcjonuje. Trzeba się tylko na tę wiedzę otworzyć. Trzeba też brać pod uwagę możliwość własnej pomyłki. Ważne jest by skonfrontować się z samym sobą. Dlaczego moje życie jest pasmem udręk? Czy faktycznie takim jest? A może najczęściej cierpię dlatego, że wszystko jest nie takie jakbym chciała, nie zgodne z moimi wyobrażeniami, oczekiwaniami. Czy aby przypadkiem sama nie generuję sobie dodatkowych cierpień, nic nie robiąc ze sobą, ze swoim życiem, ze schematami myślowymi, które przyjęłam bezkrytycznie jako słuszne, a które nie koniecznie mi służą ? Jeśli tak to może zamiast ciągle być "małą dziewczynką" dorośnij. Tak sobie myślę , że bez względu na to czy godzimy się z tym bólem, czy też próbujemy go zagłuszyć w sobie - nie ominą nas konsekwencje ignorowania prawdziwych emocji w naszym życiu. I dopiero gdy odważymy się zmierzyć z uczuciami, których dotąd unikaliśmy, dopiero wtedy przestajemy żyć iluzjami, innymi słowy przestajemy żyć w świecie, który sobie wymyśliliśmy, a który tak naprawdę nie istnieje. Zaczynamy widzieć życie, siebie, drugiego człowieka, świat takim jaki jest w rzeczywistości a nie takim jakim chcielibyśmy żeby był. To jest jak przebudzenie ze snu, po którym wraca się do realnego życia...
niedziela, 3 kwietnia 2022
A jednak wiosna ...
sobota, 2 kwietnia 2022
Historyjka... na niedzielę.
Zdrada ...
A już myślałam , że jestem osamotniona w swojej bezkompromisowej ocenie zdrady w związku. Tymczasem przypadkowo wpadłam na ten tekst . Pom...
-
Nigdy nie bałam się upływu lat... przeciwnie uważałam i dalej tak uważam, że z wiekiem, człowiek staje się mądrzejszy, a przez to i fajnie...