środa, 6 kwietnia 2022

Dlaczego czasem życie jest do bani?

 

A miało być tak pięknie

miało nie wiać w oczy nam

i ociekać szczęściem

miało być "sto lat! sto lat!"

Miało... ale nie koniecznie było i niekoniecznie jest pięknie. Te słowa wybrzmiały kiedyś w jednym z tekstów zespołu  Happysad. Przytaczam je bo w zwięzły sposób nakreślają o czym będzie dzisiejszy post. No właśnie, dlaczego czasem to nasze życie jest takie do bani? Dlaczego często szamocze się człowiek z nim, niczym ryba w sieci, a rozczarowanie goni rozczarowanie. Pomijając to na co absolutnie nie mamy wpływu/wszelkie tzw. zrządzenia losu/ to jednak nasza rzeczywistość o wiele za często nas rozczarowuje - prawda? Dlaczego? Powodem możemy być my sami. Od najmłodszych lat malujemy w swojej głowie piękne obrazy naszej przyszłości...nasze marzenia i fantazje mają uwodzicielską moc. Obiecują nieskończone szczęście i spełnienie. Tymczasem później życie wszystko weryfikuje i zamiast oczekiwanego sukcesu i spełnienia, często przychodzi nam opłakiwać śmierć marzeń, które niczym zestrzelone kaczki spadają na ziemię. Zamiast pięknego obrazka ku naszemu zdumieniu życie wręcza nam jakiś bohomaz.  Takie brutalne, twarde lądowanie bardzo boli, człowiek zaczyna rozumieć, że bujał w obłokach, żył iluzją, która nijak miała się do rzeczywistości. Pojmuje, że oczekiwał, a nawet wymagał od życia tego czego ono nie mogło mu dać. Utrata złudzeń jest gorzkim przeżyciem, nic dziwnego, że po czymś takim człowiek cierpi. No bo jak tu nie rwać włosów z głowy, gdy mąż zdradził, ukochany porzucił ...a ty wierzyłaś w miłość do grobowej deski. Jak tu nie cierpieć z powodu doznanych od ludzi podłości, za sprawą zawiedzionych przyjaźni czy wręcz toksycznych relacji...kiedy wierzy się naiwnie, że wszyscy ludzie są dobrzy i prawi, że odpłacają dobrem za dobro. Jak nie popaść w głęboką depresję po stracie bliskiej osoby, gdy chce się wierzyć, że śmierć dotyka innych, ale nie mnie itd. itp.  Niestety prędzej czy  później życie nas konfrontuje z rzeczywistością, robi to tyle razy, ile trzeba by osobnik wreszcie urealnił swoje widzenie rzeczywistości, postrzeganie siebie samego... by zszedł na ziemię. Wbrew pozorom każda rana czy życiowy siniak powoli szerzej otwiera oczy i pozwala lepiej rozumieć jak naprawdę to wszystko funkcjonuje. Trzeba się tylko na tę wiedzę otworzyć. Trzeba też brać pod uwagę możliwość własnej pomyłki. Ważne jest by skonfrontować się z samym sobą.  Dlaczego moje życie jest pasmem udręk? Czy faktycznie takim jest? A może najczęściej cierpię dlatego, że wszystko jest nie takie jakbym chciała, nie zgodne z moimi wyobrażeniami, oczekiwaniami. Czy aby przypadkiem sama nie generuję sobie dodatkowych cierpień, nic nie robiąc ze sobą, ze swoim życiem, ze schematami myślowymi, które przyjęłam bezkrytycznie jako słuszne, a które nie koniecznie mi służą ? Jeśli tak to może zamiast ciągle być "małą dziewczynką" dorośnij.   Tak sobie myślę , że bez względu na to czy godzimy się z tym bólem, czy też próbujemy go zagłuszyć w sobie - nie ominą nas konsekwencje ignorowania prawdziwych emocji w naszym życiu. I dopiero gdy odważymy się zmierzyć z uczuciami, których dotąd unikaliśmy, dopiero wtedy przestajemy żyć iluzjami, innymi słowy przestajemy żyć w świecie, który sobie wymyśliliśmy, a który tak naprawdę nie istnieje. Zaczynamy widzieć życie, siebie, drugiego człowieka, świat takim jaki jest w rzeczywistości a nie takim jakim chcielibyśmy żeby był.  To jest jak przebudzenie ze snu, po którym wraca się do  realnego życia... 


2 komentarze:

  1. Ja myślę, że jak człowieka goni rozczarowanie za rozczarowaniem to jest to dołujące. Może niektóre z naszych marzeń czy wyobrażeń mocno odbiegają od realności, można je zmienić oczywiście, można zmienić perspektywę myślenia, ale to bardzo smutne ciągle się rozczarowywać, chcąc iść obraną ścieżką. Dlaczego ciągle coś zmieniać i się dostosowywać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chodzi o to by się ciągle dostosowywać...raczej by urealnić swoje oczekiwania wobec siebie, innych czy otaczającej rzeczywistości i być sobą. Bo kiedy czujemy się rozczarowani ? Wtedy gdy ujawnia się nam, że rzeczywistość jest inna, niż byśmy chcieli. Gdybyśmy byli w bliższym kontakcie z rzeczywistością, nie dochodziłoby do rozczarowania, ponieważ widzielibyśmy, jak ona cały czas się zmienia. Każde rozczarowanie jest zatem krokiem w kierunku zdrowienia, porzucenia iluzji.

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...