piątek, 11 lipca 2025

Wystarczająco dobre mamy żyją własnym życiem...


Czy jest coś złego w tym, że chcemy być najlepszymi matkami? Oczywiście, że nie. To naturalne, że kochamy swoje dzieci do szaleństwa i staramy się zrobić, co w naszej mocy, żeby były szczęśliwe. Jednak wizja bycia najlepszą matką nie może nam wszystkiego przesłaniać. A już na pewno nie powinna prowadzić do tego, że zamiast żyć swoim życiem, wypełniamy cały swój świat życiem dziecka. To nie służy ani jemu, ani nam... "

Fragment książki „Luz. I tak nie będę idealna”, Tatiana Mindewicz-Puacz

W zupełności podzielam tę opinię. Na bazie własnych doświadczeń i czynionych na przestrzeni życia obserwacji  stało się dla mnie oczywiste, że nie trzeba wcale być idealną matką by dobrze wychować swoje dzieci. Wystarczy być wystarczająco dobrą.  A to oznacza, że wystarczająco dobra mama  kocha, dba o swoje dzieci, wiele daje, reaguje ale jednocześnie dba o siebie i akceptuje swoje niedoskonałość. Zauważam, że wiele mam ma z tym problem. Nie potrafią przestać... i niemalże do końca życia żyją życiem swoich często jakże już dorosłych dzieci /jakby nie dostrzegały , że one są już dorosłe i samodzielne/ . I nadal usilnie starają się zdobyć "palmę" IDEALNEJ matki. Często nie dostrzegając nawet , że ich dorosłe dzieci wcale nie są tym zachwycone albo, że zwyczajnie te matki  wykorzystują.  Osobiście uważam, że wystarczająco dobre mamy podobnie jak wystarczająco dobre dorosłe córki  i dorośli synowie powinni żyć własnym życiem i winni potrafić się tym cieszyć. Nasze relacje z dziećmi ewoluują. Nasze pociechy stają się dojrzałymi dorosłymi . Zrobiłyśmy jako matki co było do zrobienia,  pora zaakceptować, że stały się dorosłe, że same odpowiadają za swoje czyny, zachowania czy podjęte decyzje życiowe. Nadszedł czas by wycofać się  i pozwolić im wyjść spod naszych skrzydeł i dać im żyć tak jak tego chcą.  A my w ramach "nadmiaru wolnego czasu" może, zajmijmy się bardziej sobą? Może, zadbajmy o to by mieć własne życie?  Bo jak podpowiada mi doświadczenie wiele z nas zwyczajnie go niema... gdzieś po drodze w ferworze zatroskania o innych jakoś  się ono nam zagubiło.  Nadszedł czas by je odnaleźć .

 

4 komentarze:

  1. Nie jestem mamą, ale aż chciałoby się przyklasnąć! Dużo tu czułości i rozsądku – i przypomnienia, że warto zadbać o siebie, nie tylko o innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas szybko płynie ... warto o tym nie zapominać. Któregoś dnia budzisz się sama w gnieździe, konstatujesz, że wywalili Cię z pracy na emeryturę, patrzysz w lustro i nie poznajesz tej baby , którą tam widzisz... Konstatujesz, że życie przemknęło Ci tak niepostrzeżenie i zastanawiasz się jak to możliwe. To życie, które znałaś, w którym się tak świetnie odnajdowałaś, w którym wszystko miałaś poukładane zwyczajnie odeszło w niebyt, przestało istnieć. A Ty czujesz się jak ryba pozbawiona akwenu, w którym pływała. Nie wiesz co ze sobą począć... I dlatego to takie ważne by nigdy nie zapominać o sobie i mieć tzw swoje życie :) Dzięki za komentarz. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z tym co napisałaś. Trzeba mieć tę swoją przestrzeń. Uczyłam tego także moją córkę w stosunku do wnuczki. I daje to efekty. Taka postawa mobilizuje również dzieci, by uczyły się swojej samodzielności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłaś bardzo świadomą mamą ... gratuluję :)

      Usuń

Damą się jest a nie bywa...

  Współczesna wersja Damy różni się znacznie od pierwotnej jej definicji, kiedy to damą mogła być jedynie kobieta z wyższych sfer, majętna, ...