poniedziałek, 28 października 2024

Cytat na dziś ...


                                                             Fot. własne

"Pies, jak człowiek jest nieprzenikniony. Pan ma psa? To powinien pan mieć. Od psa można się dużo nauczyć". 

    - W.Myśliwski

Człowiek człowiekowi wilkiem jest ...


 Świat od jakiegoś czasu staje się coraz bardziej ponury. Mizantropijny. Może nawet aspołeczny. Ludzie stają coraz bardziej agresywni, mają coraz mniej  tolerancji na cudze nonsensy, na odmienność, inność, mają poczucie, że w każdej chwili ktoś może na nich naskoczyć lub, że oni sami też mogą to zrobić. Stali się bardziej nieprzyjemni, są bardziej kłótliwi, mniej sumienni, mniej skłonni do nawiązywania rozmowy, czy relacji z drugim człowiekiem. Powiedzonko człowiek człowiekowi wilkiem wydaje się być tu adekwatne.  Mamy coraz mniej więzi przyjacielskich, zanika wartość bezinteresowności. Teraz spotykamy się z drugimi, tylko dlatego, że oczekujemy od nich różnych przysług. Współczesne wilki na ulicach naszych miast nie uśmiechają się do siebie. Prędzej krzyczą, rzucają wulgaryzmami, obrażają się nawzajem, są niecierpliwe, śpieszą się kosztem innych. Przepychając się wszędzie w myśl zasady kto silniejszy ten lepszy.  Grzecznościowe zwroty proszę, przepraszam, dziękuję to niestety słowa, o których niewielu pamięta.  Ulice naszych miast są nadal szare... i nawet pięknie odrestaurowane kamienice nie są wstanie tego zmienić. Nasze ulice ciągle są szare bo my jesteśmy szarzy i smutni. Brakuje nam sympatii do innych ludzi. Traktujemy ich jak wrogów, nosimy w sobie duże pokłady agresji. Człowiek może być wilkiem także przez swoją obojętność. I tak np. wzrusza się gdy widzi jak gdzieś w Ukrainie giną dzieci. Płacze gdy psa przejedzie auto. Ale bezdomnego omija szerokim łukiem. Bo śmierdzi. Leżącego na chodniku człowieka też, bo to najpewniej pijak. A ludziom poszkodowanym w wypadku... zrobi fotkę na Facebooka. I co najsmutniejsze nie czuje niestosowności swoich zachowań a w głębi duszy niektórzy z nich czują wręcz satysfakcję. Bo ten tam , stoczył się. Wylądował na ulicy. Nie to co ja. Porządny gość. I czują radość z czyjegoś nieszczęścia. Smutne to, ale prawdziwe. Kolejna wilcza cecha to zawiść. Coś co kochamy. Upajamy się nią. Mimo iż zazdrość sama w sobie jest głupia. Nic nie daje. Poza tym, że sami się męczymy. Nic nie zyskujemy zazdroszcząc. Kompletnie nic. A mimo to zazdrościmy. Ot tak po prostu, bezinteresownie. Zazdrościmy różnych rzeczy i spraw. W spektrum zazdrości może się mieścić prawie wszystko. Zazdrościmy, że ktoś jest lepiej wykształcony od nas, ze lepiej mu się wiedzie. Zazdrościmy komuś ładnej żony, a komuś innemu fajnego męża itd. I tak to się kręci. Potrafimy wyrzucać z siebie tysiące bezsensownych słów tylko dlatego, że zazdrościmy. Potrafimy dołożyć komuś tylko dlatego, że w/g nas ma lepiej. Współczesnym wilkom brak też życzliwości. Takiej codziennej życzliwości. Zwykłej. Nie heroicznej. Życzliwości polegającej na dostrzeganiu innych ludzi wokół siebie, pomocy innym i na zainteresowaniu się tym czym żyją. Kiedy brakuje nam życzliwości stajemy się wilkami, które dbają tylko o siebie. O swoje szczęście. Często osiągane kosztem innych. Na zasadzie deptania. I zdeptania. Czyli szczęście zdobyte po trupach. Bycie dla kogoś wilkiem nie musi być spektakularne, wielkie, wzbudzające powszechną odrazę. Może być małe, spełniane w zaciszu naszych domów czy knajp. Naszych środowisk. Takie świństewka/prezenty, które podsyłamy innym.  W świecie, w którym żyjemy dużo jest podłości. Czy można więc żyć przyzwoicie w świecie, który dawno przestał cenić przyzwoitość? Czy można być uczciwym i życzliwym ? Czy można być dla innych Człowiekiem wiedząc, że mogą to wykorzystać i być dla nas wilkami? Trudna sprawa. Każdy winien rozstrzygnąć ten dylemat  we własnym sumieniu, bo to jest nasz osobisty wybór. Możliwe, że łatwiej jest się przebijać łokciami, iść po trupach i nie brać jeńców. Łatwiej i szybciej. Ale jest jeden problem. Stosując tę zasadę stajemy się podobni do wilka, który żyje tylko po to, by przetrwać. Jednak nasze życie nie polega tylko na biologicznym przetrwaniu... daje nam przecież mnóstwo możliwości, ma wiele odcieni i może być wielobarwne. A bez agresji, nienawiści i braku szacunku ma szansę być o wiele prostsze i pełniejsze... 



Jesień...


Coś w tym jest ... "Jesień jakby usprawiedliwia depresję, jesienią nie trzeba być młodym, zdrowym, aktywnym jak latem, jesienią można sobie popłakać, jesień to pora ludzi samotnych..." - – Paweł Pollak

piątek, 25 października 2024

Cytat na dziś...


 Zatem... czym się różni człowiek mądry od człowieka inteligentnego. Otóż człowiek inteligentny potrafi wyjść cało z sytuacji, w której człowiek mądry nigdy by się nie znalazł...

wtorek, 22 października 2024

Ciągle do przodu...

 Nigdy  nie bałam się upływu lat... przeciwnie uważałam i dalej tak uważam, że z wiekiem, człowiek staje się mądrzejszy, a przez to i fajniejszy.  Zrozumiałam, że nie wolno i nie warto tęsknić za kimś, kto w taki czy inny sposób spieprzył nam życie, za kimś dla kogo nie było się wystarczająco ważną. W takich razach właściwiej jest  podziękować mu za to, co było dobre, oraz za to, że już sobie poszedł... i nie zatruwa życia. Dzięki temu bowiem można zacząć je od nowa, na swoich warunkach... można nauczyć się być niezależną, mającą swoje zdanie, wiedzącą, czego się chce kobietą.  Z innym facetem czy bez - nie ważne, ale na pewno w miłości i szacunku do samej siebie...


Przydałby się taki zrzut ...


 

czwartek, 17 października 2024

Jesteś tym, co… czytasz

 

Powodzie, pożary lasów, trzęsienia ziemi, wypadki drogowe, zamachy terrorystyczne, wojny, pandemie, zagrożenia klimatyczne: złe wiadomości dominują w mediach i natykamy się na nie dosłownie wszędzie. Codziennie jesteśmy bombardowani faktami o katastrofach, wypadkach, aferach, łamaniu prawa, niehumanitarnych czynach – a jednak, choć narzekamy, że media zalewają nas negatywnymi newsami, chętnie koncentrujemy się na takim właśnie typie informacji. Nie rezygnujemy z ich oglądania, słuchania i czytania. Toniemy w morzu przygnębiających newsów, lubimy się w tym morzu pławić. Skarżymy się na smutną rzeczywistość pokazywaną w mediach, ale to właśnie dla niej podkręcamy głośniki i przeczesujemy kanały telewizyjne czy internetowe strony i tym samym podnosimy tym mediom słupki popularności, oglądalności, poczytności. Działa tu prosty mechanizm. Skupiając się na negatywnych informacjach  prowadzimy rekonesans zagrożeń, chcąc upewnić się, że żadne nas w bezpośredni sposób nie dotyczą. To tłumaczy naszą skłonność do klikania w negatywne nagłówki i czerpanie dziwnego "spokoju" z samego faktu, że to, co złego dzieje się na świecie, wydarza się gdzieś indziej, ale nie w naszym najbliższym otoczeniu i nas nie dodtyczy. Ta nasza skłonność skrupulatnie wykorzystywana przez media w konsekwencji sprawia, że wszelkie słupki im rosną, ale poziom ich przekazu drastycznie spada i media coraz bardziej schlebiają najprostszym oczekiwaniom odbiorców. Tymczasem długotrwała konsumpcja negatywnych doniesień  ma negatywny wpływ na nasza psychikę, na nasze zdrowie.  Dzieje się tak, dlatego że jako istoty społeczne potrafimy dopasowywać się do grupy i współodczuwać. Wystarczy, że inni będą zachowywać się w określony sposób, a my się do nich dopasujemy. Można to nazwać inspiracją, przymusem grupy czy masową paniką – mechanizm zawsze pozostaje taki sam – nieświadomie nasz nastrój zmienia się zależnie od tego, co odczuwają ludzie z naszego otoczenia. Martwimy się, kiedy obserwujemy, że inni się martwią. Odczuwamy stres, kiedy ludzie wokół nas są zestresowani. Jeżeli nie uświadamiamy sobie negatywnych wpływów istniejących wokół nas, wówczas szybko stajemy się taką "gąbką wchłaniającą". Dlatego też doświadczająca nas już wręcz epidemia negatywnych wiadomości sprawia, że czujemy się coraz bardziej przytłoczeni, zestresowani, zagrożeni i z coraz większym niepokojem patrzymy w przyszłość ... Nabieramy przeświadczenia, że nasz świat jest mocno nieprzyjaznym miejscem, odnosimy wrażenie, że nasz świat się rozpada. A przecież zalewające nas negatywy to nie jest cała prawda o otaczającej nas rzeczywistości...to tylko marny jej wycinek lub co gorsze może to być zwykła manipulacja czy coraz częstrzy fake news. Uświadommy sobie, że rzeczywistość, jaką odbieramy każdego dnia to jedynie niewielki wycinek tego co rzeczywiście wydarzyło się z biegiem czasu. Nie bez powodu w tytule napisałam "Jesteś tym, co...czytasz".  Tak jak istotne dla naszego zdrowia fizycznego jest to czym karmimy swoje ciało tak też dla zdrowia psychicznego  bardzo istotnym jest, jakimi treściami karmimy ducha lub jak kto woli swój mózg. Zwracajmy więc większą  uwagę na to czym się karmimy i  lepiej dobierajmy "strawę". I bardziej szukajmy tego co ma na nas pozytywny wpływ.  Spoglądanie na świat z dnia na dzień, od jednego dramatycznego wydarzenia do następnego, sprawia, że szybko tracimy orientację w tym, co naprawdę się dzieje. Zatem, może warto zrezygnować z wiadomości, które zamiast pomagać nam lepiej rozumieć świat, potęgują tylko odczuwanie przed nim lęku...

sobota, 12 października 2024

Wybaczanie jest trudne ale...


 Jak mówił Oscar Wilde: "Zawsze przebaczaj swoim wrogom - nic ich tak nie zdenerwuje". "Tam, gdzie człowiek nie chce przebaczyć, powstaje mur. Od muru zaś zaczyna się więzienie".  Słowa Phila Bosmansa pokazują, że przebaczenie jest drogą do tego, żeby samemu nie zostać w więzieniu krzywdy i zemsty. Rewanż nigdy nie przyniesie satysfakcji, gdyż nigdy nie może zastąpić tego, co zostało utracone. Zatem ustawiczne polewanie rany zadanej nam przez innych złością, chęcią zemsty, nienawiścią /do której mamy prawo/...nic nam nie daje albowiem nie "uśmierca" krzywdziciela, a jedynie dokonuje ogromnych spustoszeń w nas samych. Tkwimy w nieskończoność w poczuciu głębokiej urazy, krzywdy żywiąc jednocześnie nadzieję, że ten ktoś ją wreszcie uzna i przeprosi. Niestety dość często jest to czekanie na Godota. Zatem może warto podjąć świadomą decyzję o nieutrzymywaniu urazy wobec osoby, która nas skrzywdziła. Bowiem tylko wybaczanie pozwalać przestać rozpamiętywać coś, co sprawia nam ból. Wybaczamy dla siebie, nie dla drugiej osoby, nie dla związku, nie dla relacji, nie dla powinności, bo tak trzeba, ale dla siebie. Wybaczamy ponieważ wybieramy wolność, mamy zaufanie do siebie, ponieważ doceniamy to, kim jesteśmy. Kiedy doceniamy to, kim jesteśmy, to rozumiemy, że nie składamy się z samej krzywdy i samej chęci zemsty. Przebaczenie to proces wymagający czasu, jest też aktem wyboru, to uwolnienie się z emocjonalnych złogów zalegających i "gnijących" w naszej duszy. Oczywiście, przebaczyć to nie znaczy zapomnieć i uczynić wroga przyjacielem. Wybaczenie w żadnym wypadku nie zwalnia też z odpowiedzialności sprawcy. Jedynie umożliwia nam "umorzenie długu", jaki jest nam ten ktoś winien. My sami stajemy się przez to uwolnieni od oczekiwań wynagradzania nam strat, które ponieśliśmy. Krzywdy trzeba pamiętać, ale ich nie rozpamiętywać. Potraktować je jako lekcje. Gdy tak je zaczniemy traktować wtedy one przestają nami rządzić. Dlaczego warto wybaczyć, nawet jeżeli druga osoba nie jest skruszona? Bo jeżeli nasze wybaczenie zależy od woli skruchy drugiej osoby, to sami stawiamy się w pozycji ofiary, a wtedy druga osoba trzyma kontrolę nad tą sytuacją...

"Chowanie urazy to jak picie trucizny i oczekiwanie, że ktoś inny umrze". Zatem wybacz, zapomnij i idź dalej...

wtorek, 8 października 2024

Historia jakich wiele...

 

"On nigdy nie doceniał tego co robię, nie interesowały go też moje potrzeby, problemy ani to ile poświęcam dla niego dla dobra naszej rodziny.Tylko brał, nie dając nic w zamian bo uważał, że mu się należy,  że to powinność czy wręcz obowiązek żony. Po latach małżeństwa zamienił mnie na nowszy model i diametralnie zmienił swoją postawę wobec tej drugiej kobiety." Koniec cytatu.  Porzucona żona czuje ogromny żal i jednocześnie nie może pojąć jak to możliwe, że dla innej kobiety przeszedł taką metamorfozę i nagle stał się idealnym niemal mężem.  Oczywiście ta historia podana jest w szalonym skrócie i jest historią jakich wiele. Nie ma więc potrzeby rozwodzić się nad szczegółami. Myślę, że lepiej pochylić się nad istotą problemu...tzn. nad tym czy aby postawa i przekonania tej porzuconej kobiety nie wpłynęły wcześniej na jakość jej związku. Bo, czy kiedykolwiek żądała od męża podziękowań za to, co robiła dla niego i dla domu?  Wybaczcie porównanie – była wieloczynnościowym robotem damskim na jego usługach i to na własne życzenie. Po drugie,  czy wyraźnie artykułowała, czego chce od męża, na przykład wyjść, wyjazdów, które on teraz proponuje tamtej, tych kwiatów, pierścionków i ciuchów itp. ? Zapytałabym też: czy kiedykolwiek jeździła sama, jeśli on jej nie zabierał? Nie?  Jeśli NIE to powiedziałabym jej: jest mi ciebie żal, współczuję ci. Wiem, że jesteś z tego powodu przepełniona goryczą i żalem, ale powiem szczerze: ja bym cię zostawiła nie po dziesięciu a po trzech latach! Nie drwię. Zostawiłabym dlatego, że ty nie istniałaś, nie byłaś partnerką tylko obsługą. Nie sprzeciwiałaś mu się, starałaś się być idealna. Owszem napracowałaś się, dałaś z siebie wszystko, całą siebie i – to strasznie smutne – nic za to teraz nie masz. Miałaś może przez te lata pewnie poczucie, że jesteś na właściwym miejscu, właściwie się zachowujesz, bo tak się nauczyłaś, być może w swoim domu, i przejęłaś te nauki bez cienia wątpliwości. Niestety słabym pocieszeniem jest, że takich podobnych tobie patriarchalnych kobiet – ciągle jest dużo. Łączy je to, że są na usługach mężczyzny. Ponieważ on daje jej pieniądze, pozycję, to ona ma poczucie, że złapała "Pana Boga" za nogi. Ale to on dyktuje warunki. Świadczy to oczywiście o nim, ale też o tobie. Bo mogłaś się postawić, wyartykułować swoje potrzeby. I on by cię za to cenił! Ale tego nie zrobiłaś, tylko potulnie odgrywałaś swoją rolę.– I do czego to doprowadziło?  Do tego, że teraz on znalazł sobie kobietę wymagającą, dbającą o siebie, która go czasem zezłości, ale która go rajcuje! I dlatego ta nowa kobieta dostaje to, czego była żona nie dostawała...

Człowiek to wcale nie brzmi dumnie...

                                    

 Tam gdzie pojawia się Człowiek, tam giną Drzewa –  czynimy pustynię i nadajemy jej miano postępu...  Wszystko, co robimy, w końcu służy złu, bo tacy jesteśmy, chciwi, nienasyceni i okrutni. Patrzę na świat, na lasy i w górę, na niebo. Wszystko jest takie, jak być powinno, ale... nie my, nie ludzie. My czynimy zło. Żadne inne zwierzę nie czyni zła. Nie potrafi. My jednak to robimy. I co najgorsze, nie przestajemy nigdy...

poniedziałek, 7 października 2024

Katarzyna Miller... cytat

 


" To właśnie dzięki zmianom życie jest ciekawe i różnorodne. I do tego tak pięknie ułożone, że na każdym jego etapie coś innego jest dla nas dobre, po czym musi się wysycić i minąć, by przejść w coś innego. Tracimy po to, żeby zyskać. Albo by dostać coś innego. Na tym polega rozwój. "

I co teraz ?

  A co gdy już ugrzęzłaś w toksycznej relacji?  Najczęściej próbujesz walczyć i chcesz wygrać ze swoim toksykiem? To błąd. Przestań grać w j...