czwartek, 17 października 2024

Jesteś tym, co… czytasz

 

Powodzie, pożary lasów, trzęsienia ziemi, wypadki drogowe, zamachy terrorystyczne, wojny, pandemie, zagrożenia klimatyczne: złe wiadomości dominują w mediach i natykamy się na nie dosłownie wszędzie. Codziennie jesteśmy bombardowani faktami o katastrofach, wypadkach, aferach, łamaniu prawa, niehumanitarnych czynach – a jednak, choć narzekamy, że media zalewają nas negatywnymi newsami, chętnie koncentrujemy się na takim właśnie typie informacji. Nie rezygnujemy z ich oglądania, słuchania i czytania. Toniemy w morzu przygnębiających newsów, lubimy się w tym morzu pławić. Skarżymy się na smutną rzeczywistość pokazywaną w mediach, ale to właśnie dla niej podkręcamy głośniki i przeczesujemy kanały telewizyjne czy internetowe strony i tym samym podnosimy tym mediom słupki popularności, oglądalności, poczytności. Działa tu prosty mechanizm. Skupiając się na negatywnych informacjach  prowadzimy rekonesans zagrożeń, chcąc upewnić się, że żadne nas w bezpośredni sposób nie dotyczą. To tłumaczy naszą skłonność do klikania w negatywne nagłówki i czerpanie dziwnego "spokoju" z samego faktu, że to, co złego dzieje się na świecie, wydarza się gdzieś indziej, ale nie w naszym najbliższym otoczeniu i nas nie dodtyczy. Ta nasza skłonność skrupulatnie wykorzystywana przez media w konsekwencji sprawia, że wszelkie słupki im rosną, ale poziom ich przekazu drastycznie spada i media coraz bardziej schlebiają najprostszym oczekiwaniom odbiorców. Tymczasem długotrwała konsumpcja negatywnych doniesień  ma negatywny wpływ na nasza psychikę, na nasze zdrowie.  Dzieje się tak, dlatego że jako istoty społeczne potrafimy dopasowywać się do grupy i współodczuwać. Wystarczy, że inni będą zachowywać się w określony sposób, a my się do nich dopasujemy. Można to nazwać inspiracją, przymusem grupy czy masową paniką – mechanizm zawsze pozostaje taki sam – nieświadomie nasz nastrój zmienia się zależnie od tego, co odczuwają ludzie z naszego otoczenia. Martwimy się, kiedy obserwujemy, że inni się martwią. Odczuwamy stres, kiedy ludzie wokół nas są zestresowani. Jeżeli nie uświadamiamy sobie negatywnych wpływów istniejących wokół nas, wówczas szybko stajemy się taką "gąbką wchłaniającą". Dlatego też doświadczająca nas już wręcz epidemia negatywnych wiadomości sprawia, że czujemy się coraz bardziej przytłoczeni, zestresowani, zagrożeni i z coraz większym niepokojem patrzymy w przyszłość ... Nabieramy przeświadczenia, że nasz świat jest mocno nieprzyjaznym miejscem, odnosimy wrażenie, że nasz świat się rozpada. A przecież zalewające nas negatywy to nie jest cała prawda o otaczającej nas rzeczywistości...to tylko marny jej wycinek lub co gorsze może to być zwykła manipulacja czy coraz częstrzy fake news. Uświadommy sobie, że rzeczywistość, jaką odbieramy każdego dnia to jedynie niewielki wycinek tego co rzeczywiście wydarzyło się z biegiem czasu. Nie bez powodu w tytule napisałam "Jesteś tym, co...czytasz".  Tak jak istotne dla naszego zdrowia fizycznego jest to czym karmimy swoje ciało tak też dla zdrowia psychicznego  bardzo istotnym jest, jakimi treściami karmimy ducha lub jak kto woli swój mózg. Zwracajmy więc większą  uwagę na to czym się karmimy i  lepiej dobierajmy "strawę". I bardziej szukajmy tego co ma na nas pozytywny wpływ.  Spoglądanie na świat z dnia na dzień, od jednego dramatycznego wydarzenia do następnego, sprawia, że szybko tracimy orientację w tym, co naprawdę się dzieje. Zatem, może warto zrezygnować z wiadomości, które zamiast pomagać nam lepiej rozumieć świat, potęgują tylko odczuwanie przed nim lęku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życie zaczyna się po opuszczeniu wygodnego kokonu...

  Domowy KOKONIK bywa kuszący i może nam służyć jednak pod pewnym warunkiem. Pod warunkiem, że domowe pielesze nie staną się jedyną strefą k...