czwartek, 1 czerwca 2023

Tak przy święcie...


Dzieci nie pojawiają się na świecie z załączoną instrukcją obsługi. Samemu trzeba nauczyć się, jak radzić sobie z każdym z nich, a gdy ci to zaczyna wychodzić, one postanawiają wyprowadzić się z domu. A ty, nawet zdalnie kochasz je niezmiennie tak samo. Matka to dośmiertna fucha ...nigdy się od niej nie uwolnisz. Mimo iż pępowina dawno odcięta jesteś do końca życia połączona ze swoimi dziećmi jakąś niewidoczną dla postronnych nicią. I choć gdzieś w świecie twoje dzieci ci się starzeją to ta nić dalej, nierozerwalnie was łączy. Dla mnie właśnie to jest fenomenalne w byciu  mamą. Macierzyństwo przy ogromie szczęścia i radości wynikającego z samego faktu posiadania dzieci, w moim odczuciu absolutnie nie jest sielanką. Empirycznie sprawdziłam...przy trójce chłopaków, to były dla mnie samotnej matki trzy dodatkowe bezpłatne etaty dodane do półtora etatu zarobkowego... nie było lekko.  Sprostałam zadaniu, choć nie uważam, że byłam idealną matką /niech dzieci mi wybaczą / ...byłam młoda, silna, odpowiedzialna, dobrze zorganizowana więc jakoś dałam radę. Z perspektywy czasu sama się sobie dziwię. Dziś gdy patrzę na moje dorosłe dzieci jak funkcjonują w swoich rodzinach rozpiera mnie duma. Kiedyś myślałam, że moje starania pójdą "psu na budę",  że z uporem maniaka "rzucam grochem o ścianę" itp. ... tymczasem dzisiaj dostrzegam, że wszystko co zasiałam daje plon i serce mi rośnie.  Przy święcie dziękuję moim synom, że byli , że są, że mogę ich kochać, że zawsze byli i są źródłem mojej siły i radości, że dzięki nim wiele się nauczyłam a także dowiedziałam o sobie samej. Chcę by wiedzieli, że jestem wdzięczna losowi za to, że ich mam, że to oni sprawiają, że jeszcze nie zwariowałam, że w najbardziej beznadziejnych  momentach życia trzymałam "pion", że się nie poddawałam i chciałam żyć dalej, że do dziś pewnie stąpam po ziemi... 

6 komentarzy:

  1. Witam! 🙂 Ale przesympatyczny i przemiły wpis. Muszę przyznać, że chwilami to tak wzruszająco, ale wcale się nie dziwię biorąc pod uwagę kawał solidej macierzyńskiej i rodzinnej pracy wykonałaś. Myślę, że synowie są z ciebie dumnie. Ale Ty też powinnaś czuć dumę z samej siebie! No i taką zwyczają radość i sytysfakcję. Świetnie zauwazyłaś, że wychowanie dzieci, to praca na cały etet, a nawet więcej. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak radziłaś sobie w życiu przy tróce dzieci i pracy zawodowej. Szacuneczek @Yolanthe jak nic! 👌😊

    A co tam, ode mnie dostajesz: 🥇 🏆 🎉 😀

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie i prawdziwie napisane, a trójki chłopaków serdecznie gratuluję, zwłaszcza gdy są dla Ciebie wsparciem i radością!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, mamy trójki mężczyzn, których musiałaś samotnie wychowywać. Niech ta Wasza piękna więź trwa na zawsze.

    OdpowiedzUsuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...