Papież Franciszek podczas "pokutnej pielgrzymki " w Kanadzie "przeprosił " za zło popełnione przez chrześcijan wobec tamtejszej rdzennej ludności i poprosił o ich przebaczenie. Myślę , że tak naprawdę przebaczenia nie uzyskał - zbyt długo trzeba było o te przeprosiny zabiegać. A takiego ogromu zła trudno zapomnieć. Papież, wygłosił parę okrągłych zdań, pustych frazesów, poudawał , że mu przykro, że boleje razem z nimi, prawie posypał głowę popiołem... i po sprawie. Chwila medialnego teatru i załatwione. Oczywiście archiwa papieskie nadal pozostaną tajne, a o zadośćuczynieniu tym narodom nawet się nie zająknął. Tyle jest warte życie ludzkie, tak afirmowane przez Kościół.
A przecież to nie jedyne zło i nie jedyne ofiary Kościoła na świecie... dlaczego tym, którzy na co dzień mają gęby pełne frazesów o miłości bliźniego, o miłosierdziu, o pokorze itp. tak trudno przyznać się do zła, które uczynili, które czynią ? Dlaczego ciągle pozostają BEZKARNI ?
Pracowali na swoją pozycję przez stulecia, władza i pieniądze zdeprawowały tych, którzy powinni służyć przykładem, więc czego wymagać od zwykłych ludzi?
OdpowiedzUsuńczyli w/g Ciebie są rozgrzeszeni ? I ci w sukienkach "bo się zdeprawowali" i ci bez sukienek też /wszak nie wiedzą co czynią/ ale za przykładem tamtych mogą czynić zło ... no bo przykład płynie z góry ...można rzec niemal z samego nieba . :) Czyli w myśl zasady równości skoro jedni są bezkarni to reszta też ?
UsuńPrzeprosinami nikt nikomu życia nie wrócił. Niemcy też nam wiszą reparacje wojenne i co? I nic. Ludzie są źli, czy to chrześcijanie, czy nie. Niektórych tylko to zło nie przeraża. Łatwo zaglądać w czyjeś sumienie, a nie w swoje.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to nie wróci nikomu życia...Przeproszenie ma na celu pojednanie między ludźmi, między różnymi grupami społecznymi, między Kościołem i innymi wspólnotami; ma to wyeliminować wrogość, nienawiść. Jest to spojrzenie ku przyszłości ludzkości w pojednaniu. Ponadto przeprosiny i żal wszelkiego rodzaju trzeba rozumieć jako akt, który zmienia nas wewnętrznie. Sam zewnętrzny akt przeprosin to jeszcze jest za mało, trzeba wyjść ku innym w czynach. I tu osobiście nie widzę by Kościół miał coś do zaoferowania poza pustymi słowami i gestami. Tak jak napisałam archiwa papieskie dalej tajne by świat nie dowiedział się prawdy , a o finansowych zadośćuczynieniach nikt się nawet nie zająknął. Zastanawiam się więc jak tak zakłamany by nie rzec fałszywy Kościół jedna się z Bogiem ?
Usuń