poniedziałek, 18 listopada 2024

Wrażliwość to siła...

 


Wrażliwość to siła. Pozostawiona samej sobie może powodować popadanie w wycofanie, nieśmiałość, nadmierne myślenie, analizowanie bez końca, stres, lęki, przygnębienie…


Jeśli jednak przejmiesz nad nią kontrolę i wykorzystasz możliwości, które się z nią wiążą… wprawisz w zdumienie nawet samego siebie! Wrażliwość jest bowiem cechą fundamentalną, a jej wysoki poziom od zawsze charakteryzował większość genialnych twórców, wynalazców, artystów – ludzi, którzy zmienili bieg historii.



Zatem, będąc wrażliwcem masz wszelkie predyspozycje do tego, by stać się osobą wolną emocjonalnie, spełnioną i szczęśliwą. Wystarczy tylko, nauczyć się wykorzystywać w pełni predyspozycje, które w tobie drzemią!

sobota, 16 listopada 2024

Dlaczego...


 Długo nie znajdowałam odpowiedzi na pytanie: dlaczego życie nie stawia na mojej drodze ludzi, których chcę ... ? A za to tak chętnie  wrzuca mi tych, których w ostatecznym rozrachunku wolałabym nigdy nie spotkać. I koniec końców doszłam do wniosku, że mimo wszystko był/jest w tym jakiś głębszy sens. Z czasem dostrzegłam, że  życie stawia na mej drodze takich ludzi, jakich potrzebuję, żeby coś zrozumieć,  czegoś się nauczyć... czy to poprzez miłość, czy nawet poprzez nienawiść. Czasem takich, którzy chcą mnie złamać,  jak i tych, którzy pojawiają się, by pomóc mi się pozbierać...Może nie każdą z tych osób wspominam dobrze.  Ale, jakby nie patrzeć, każda z nich w jakimś sensie pomogła mi stać się tą, którą dziś jestem. Albowiem wszelkie kryzysy, choć były bolesne, budziły mnie  ze snu, z niezauważania lub niedoceniania własnego udziału w tym, co się wydarzało. Wymusiły przyjrzenie się samej sobie, związkom, jakie tworzyłam, całemu życiu – a to był wielki krok ku świadomości... ku świadomemu tworzeniu swojego życia, zgodnie z własnym nowym wyborem. Mogę więc rzec i nie będzie w tym przesady, że przez  wczorajsze łzy... nauczyłam się uśmiechać do jutra. Cóż, każde wydarzenie w życiu może rozwijać, poszerzać świadomość, uczyć nas miłości do samych siebie i do innych ludzi. Doświadczenia, które uważamy za kryzysowe uczą życia i miłości najbardziej, niejako w przyspieszonym tempie i natężeniu. Ich wartość w życiu jest więc nieoceniona...


Wolność...

 


poniedziałek, 11 listopada 2024

Zaufanie wchodzi po schodach, a zjeżdża windą...

 


Mam nadzieję, że Zosia zacznie uważać się za dorosłą kobietę i zrozumie, że są różne poziomy zaufania. A to znaczy, że czasem może pozwolić komuś zaopiekować się sobą. Ale to nie znaczy, że ten ktoś ma brać za nią odpowiedzialność. W przypadku gdy jej mężczyzna sromotnie zawiódł jej zaufanie, pozostaje jej odzyskać zaufania do samej siebie. Zaufanie do siebie to podstawa. Zosiu wspaniale jest odzyskać głębokie zaufanie do samej siebie bo wtedy ufasz sobie i wiesz, że w każdej sytuacji, czy z nim czy bez niego poradzisz sobie. Zaufanie to fundament naszego życia. To na nim budujemy bliskość i zrozumienie. Dziś brakuje nam zaufania jak tlenu w dusznym pokoju. Zaufanie między ludźmi jest subtelną sztuką: trudno je zbudować ale bardzo łatwo utracić.

piątek, 8 listopada 2024

Nie jest łatwo...


 Dojrzała kobieta to kolejny etap w naszym babskim życiu, nowa perspektywa, często wreszcie nadarzająca się  możliwość skupienia się na sobie. Nieustannie biegając niczym ten chomik w swoim kołowrotku nawet nie wiesz kiedy to się stało. Budzisz się któregoś dnia i dociera do ciebie brutalna prawda masz 50+, 60+ albo więcej, świat coraz bardziej daje ci odczuć, że lata świetności masz już za sobą. C'est la Vie...  w zasadzie to, pani już dziękujemy.  Twoje dzieci wyfrunęły z gniazda, zamiast nich pałętają ci się w życiorysie jakieś wnuki, a rodzina coraz śmielej zwraca się do ciebie per babciu. Mąż /jeśli takowy jest/ zauważa cię w zasadzie tylko w porach wydawania posiłków lub gdy brakuje mu czystych gaci.  Zaczynasz widzieć... i niestety to, co widzisz, często ci się nie podoba i wzbudza twój niepokój. Zastanawiasz się nad sobą , nad swoim życiem czy faktycznie tego chciałaś, czy tak to miało wyglądać, czy jesteś tą, którą chciałaś być? Uzmysławiasz sobie też , że masz coraz mniej czasu. Dojrzałość zasadniczo to nie metryka. To nie liczba przeżytych lat, ale bardziej samorozwój. Samoświadomość. Im szybciej ją osiągniesz tym dla ciebie lepiej... może mniej lat życia zmarnujesz? Dojrzałość jest odpowiedzialnością za siebie i za własne wybory, jakich się świadomie dokonuje. To akceptacja własnej przeszłości. Zarówno tej, na którą nie miało się wpływu np. jako dziecko,  jak i tej, na którą miało się wpływ...czyli własne wybory, które zaprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy.  Dojrzałość to pogodzenie się z faktami, że życie nie jest idealne, my nie jesteśmy idealne ani nasi partnerzy ani cała reszta ludzkiego gatunku. To akceptacja rzeczywistości takiej jaka ona  jest. Dopiero pogodzenie się i zaakceptowanie faktycznego stanu naszej rzeczywistości otwiera nas na szukanie rozwiązań a nie winnych, pozwala odzyskiwać  kontrolę nad swoim życiem. Robimy więc rachunek zysków i strat.  Szukamy samych siebie. I wreszcie stawiamy sobie właściwe pytania. Czego tak naprawdę chcemy? Czego tak naprawdę potrzebujemy? Co sprawia nam radość? A na co absolutnie nie możemy się już więcej godzić? Wiele z nas dojrzewa na tyle, że zaczyna to komunikować swojemu otoczeniu. Oczywiście otoczenie nie zawsze jest z tego faktu zadowolone, bo jak może być zadowolone gdy dotychczasowe zasady gry zaczynają się zmieniać. Bo, ku ich zaskoczeniu, ta sama kobieta, tylko w wersji dojrzałej już niema ochoty być uległą, niańczyć wnuki, wszystkich wyręczać, nie będzie się wszystkimi opiekować i wszystkim usługiwać. Ta kobieta coraz częściej hołduje zasadzie NIC NIE MUSZĘ A JEDYNIE MOGĘ JEŻELI ZECHCĘ. I zaczyna bardziej dbać o siebie, częściej wychodzić z domu, więcej odpoczywać, szuka możliwości realizowania siebie,  robiąc to, co ją cieszy, a czego nie robiła przez znakomitą część swojego życia. Zaczyna mówić, czego chce i czeka na reakcję.  Jeśli nie znajduje zrozumienia i wsparcia, dystansuje się a nawet ku zaskoczeniu otoczenia odchodzi ze związku.  Mówi się, że mężczyzna zwykle odchodzi dla innej, a kobieta odchodzi dla siebie. Bo nie chce już więcej prosić i się denerwować, gdy po raz kolejny została zignorowana. Chce więcej spokoju, nawet jeśli czasem trudniej jej ogarniać życie w pojedynkę. Kiedy więc widzisz zadbaną, uśmiechniętą i czerpiącą z życia czterdziesto-, pięćdziesięciolatkę czy jeszcze bardziej dojrzałą kobietę, to wiedz, że ona nie jest taka, bo jej życie to pasmo sukcesów i źródło samych przyjemnych emocji. To raczej wynik wewnętrznej przemiany, jaką przeszła. Możesz być pewna, że przepłakała w życiu niejedną noc i doświadczyła niejednego rozczarowania. Wie, co to ból i cierpienie. Jednak dziś akceptuje swoją historię oraz godzi się z konsekwencjami decyzji, które podejmowała. Poczuła, jak ulotne i kruche jest życie i nie chce już, by przelatywało jej między palcami. Chce robić to, co kocha i otaczać się tymi, którzy ją wspierają...

czwartek, 7 listopada 2024

Udanego dnia...

 

Puk, puk!

Kto tam ?

Życie...

Wejdź proszę.

Mogę ?

Tak, ale bez kumpli .

Jakich kumpli ?

Bólu, Cierpienia 

i Smutku...

sobota, 2 listopada 2024

Tak to bywa...


 

Prawda do przyswojenia ...


 Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień, a często nawet jedynie nieznacznie na przestrzeni całego życia. Po prostu zakładają "maski" i pod nimi ukrywają swoje prawdziwe ja. I to właśnie tak naprawdę, to upływ czasu pozwala najlepiej dostrzec to, jaka dana osoba jest w rzeczywistości, bez wszelkiego rodzaju pozy lub wizerunku jaki kreuje ona na użytek innych. Tak więc, jeśli myślisz, że dana osoba zmieni się bądź zmieniła ze względu na ciebie, to jesteś głęboko w błędzie! Owszem, może założyć tylko maskę, w której chcesz ją zobaczyć... I uwierz mi, prędzej czy później tę maskę zdejmie...

piątek, 1 listopada 2024

Wspominając tych , którzy odeszli...

 

W życiu wielokrotnie doświadczałam żałoby z powodu odejścia bliskich mi ludzi. Siłą rzeczy musiałam się oswoić ze śmiercią, zaakceptować fakt jej istnienia. Czego nauczyło mnie obcowanie ze śmiercią ?  Nauczyło doceniania życia. Znajdowania małych radości: z tego, że dzisiaj się obudziłam, że świeci słońce, że mogę napić się kawy z przyjaciółką, że odwiedzi mnie któreś z moich dzieci czy wnucząt, że kwitną kwiaty i ptaszek śpiewa... Czasem przez całe życie gdzieś gonimy, ciągle wyznaczamy sobie jakieś cele, mamy silne ambicje. Zdobywamy kolejne posady i dobra materialne. Tylko tak naprawdę żadna z tych rzeczy ostatecznie nie ma większego znaczenia. Tak naprawdę w życiu ważne jest samo życie. Tu i teraz, każdego dnia... 

"Bo na cmentarzu świat wydaje się jakby tylko odbiciem cmentarza. A nawet gdy się tak wędruje między grobami niepewność człowieka nachodzi, czy sam gdzieś tutaj nie leży, tylko musiałby się poszukać ".

~`W.Myśliwski / " Ostatnie rozdanie " /

1 Listopada ...


 Cmentarne współzawodnictwo to można rzec kolejny sport narodowy Polaków. Polacy tłumnie kupują liczne, kolorowe i syntetyczne ozdoby, jednocześnie zapominając nieco o sensie tych dni, czyli zwolnieniu, wspomnieniu zmarłych oraz zadumie. Często towarzyszy temu też rewia mody. Cmentarny blichtr zaczyna się od tego kto postawi okazalszą i droższą kwaterę. A potem przychodzi szaleństwo 1 Listopada i odpalają się kolejne konkurencje. Kto najlepiej wypucuje pomnik, bogatsi jadą Kärcherem, bidniejsi preferują stare metody.  Kto zapali więcej zniczy, czyje będą większe, bardziej okazałe? Kto ustawi więcej kwiatów? Kto by tam pamiętał, że generalnie /nie tylko w modzie/  zaleca się minimalizm. – Im mniej tym lepiej: mniej zniczy, kwiatów i innych ozdób. Tymczasem plastik, guma, welur i lateks, znicze, sztuczne kwiaty i ozdoby. Wszystko to uśredniając, daje 9 kg śmieci na grób innymi słowy 9 kg odpadów nierecyklingowalnych / tak wynika z badań/. A podobno walczymy o ekologię. Tu zaś okazuje się, że ta narodowa tradycja, silnie zakorzeniona w polskości, wiążąca się z wiarą, a dla niektórych także z patriotyzmem  mocno się trzyma...  mimo iż  jest niezwykle kosztowna dla środowiska. 

poniedziałek, 28 października 2024

Cytat na dziś ...


                                                             Fot. własne

"Pies, jak człowiek jest nieprzenikniony. Pan ma psa? To powinien pan mieć. Od psa można się dużo nauczyć". 

    - W.Myśliwski

Człowiek człowiekowi wilkiem jest ...


 Świat od jakiegoś czasu staje się coraz bardziej ponury. Mizantropijny. Może nawet aspołeczny. Ludzie stają coraz bardziej agresywni, mają coraz mniej  tolerancji na cudze nonsensy, na odmienność, inność, mają poczucie, że w każdej chwili ktoś może na nich naskoczyć lub, że oni sami też mogą to zrobić. Stali się bardziej nieprzyjemni, są bardziej kłótliwi, mniej sumienni, mniej skłonni do nawiązywania rozmowy, czy relacji z drugim człowiekiem. Powiedzonko człowiek człowiekowi wilkiem wydaje się być tu adekwatne.  Mamy coraz mniej więzi przyjacielskich, zanika wartość bezinteresowności. Teraz spotykamy się z drugimi, tylko dlatego, że oczekujemy od nich różnych przysług. Współczesne wilki na ulicach naszych miast nie uśmiechają się do siebie. Prędzej krzyczą, rzucają wulgaryzmami, obrażają się nawzajem, są niecierpliwe, śpieszą się kosztem innych. Przepychając się wszędzie w myśl zasady kto silniejszy ten lepszy.  Grzecznościowe zwroty proszę, przepraszam, dziękuję to niestety słowa, o których niewielu pamięta.  Ulice naszych miast są nadal szare... i nawet pięknie odrestaurowane kamienice nie są wstanie tego zmienić. Nasze ulice ciągle są szare bo my jesteśmy szarzy i smutni. Brakuje nam sympatii do innych ludzi. Traktujemy ich jak wrogów, nosimy w sobie duże pokłady agresji. Człowiek może być wilkiem także przez swoją obojętność. I tak np. wzrusza się gdy widzi jak gdzieś w Ukrainie giną dzieci. Płacze gdy psa przejedzie auto. Ale bezdomnego omija szerokim łukiem. Bo śmierdzi. Leżącego na chodniku człowieka też, bo to najpewniej pijak. A ludziom poszkodowanym w wypadku... zrobi fotkę na Facebooka. I co najsmutniejsze nie czuje niestosowności swoich zachowań a w głębi duszy niektórzy z nich czują wręcz satysfakcję. Bo ten tam , stoczył się. Wylądował na ulicy. Nie to co ja. Porządny gość. I czują radość z czyjegoś nieszczęścia. Smutne to, ale prawdziwe. Kolejna wilcza cecha to zawiść. Coś co kochamy. Upajamy się nią. Mimo iż zazdrość sama w sobie jest głupia. Nic nie daje. Poza tym, że sami się męczymy. Nic nie zyskujemy zazdroszcząc. Kompletnie nic. A mimo to zazdrościmy. Ot tak po prostu, bezinteresownie. Zazdrościmy różnych rzeczy i spraw. W spektrum zazdrości może się mieścić prawie wszystko. Zazdrościmy, że ktoś jest lepiej wykształcony od nas, ze lepiej mu się wiedzie. Zazdrościmy komuś ładnej żony, a komuś innemu fajnego męża itd. I tak to się kręci. Potrafimy wyrzucać z siebie tysiące bezsensownych słów tylko dlatego, że zazdrościmy. Potrafimy dołożyć komuś tylko dlatego, że w/g nas ma lepiej. Współczesnym wilkom brak też życzliwości. Takiej codziennej życzliwości. Zwykłej. Nie heroicznej. Życzliwości polegającej na dostrzeganiu innych ludzi wokół siebie, pomocy innym i na zainteresowaniu się tym czym żyją. Kiedy brakuje nam życzliwości stajemy się wilkami, które dbają tylko o siebie. O swoje szczęście. Często osiągane kosztem innych. Na zasadzie deptania. I zdeptania. Czyli szczęście zdobyte po trupach. Bycie dla kogoś wilkiem nie musi być spektakularne, wielkie, wzbudzające powszechną odrazę. Może być małe, spełniane w zaciszu naszych domów czy knajp. Naszych środowisk. Takie świństewka/prezenty, które podsyłamy innym.  W świecie, w którym żyjemy dużo jest podłości. Czy można więc żyć przyzwoicie w świecie, który dawno przestał cenić przyzwoitość? Czy można być uczciwym i życzliwym ? Czy można być dla innych Człowiekiem wiedząc, że mogą to wykorzystać i być dla nas wilkami? Trudna sprawa. Każdy winien rozstrzygnąć ten dylemat  we własnym sumieniu, bo to jest nasz osobisty wybór. Możliwe, że łatwiej jest się przebijać łokciami, iść po trupach i nie brać jeńców. Łatwiej i szybciej. Ale jest jeden problem. Stosując tę zasadę stajemy się podobni do wilka, który żyje tylko po to, by przetrwać. Jednak nasze życie nie polega tylko na biologicznym przetrwaniu... daje nam przecież mnóstwo możliwości, ma wiele odcieni i może być wielobarwne. A bez agresji, nienawiści i braku szacunku ma szansę być o wiele prostsze i pełniejsze... 



Jesień...


Coś w tym jest ... "Jesień jakby usprawiedliwia depresję, jesienią nie trzeba być młodym, zdrowym, aktywnym jak latem, jesienią można sobie popłakać, jesień to pora ludzi samotnych..." - – Paweł Pollak

piątek, 25 października 2024

Cytat na dziś...


 Zatem... czym się różni człowiek mądry od człowieka inteligentnego. Otóż człowiek inteligentny potrafi wyjść cało z sytuacji, w której człowiek mądry nigdy by się nie znalazł...

wtorek, 22 października 2024

Ciągle do przodu...

 Nigdy  nie bałam się upływu lat... przeciwnie uważałam i dalej tak uważam, że z wiekiem, człowiek staje się mądrzejszy, a przez to i fajniejszy.  Zrozumiałam, że nie wolno i nie warto tęsknić za kimś, kto w taki czy inny sposób spieprzył nam życie, za kimś dla kogo nie było się wystarczająco ważną. W takich razach właściwiej jest  podziękować mu za to, co było dobre, oraz za to, że już sobie poszedł... i nie zatruwa życia. Dzięki temu bowiem można zacząć je od nowa, na swoich warunkach... można nauczyć się być niezależną, mającą swoje zdanie, wiedzącą, czego się chce kobietą.  Z innym facetem czy bez - nie ważne, ale na pewno w miłości i szacunku do samej siebie...


Wrażliwość to siła...

  Wrażliwość to siła. Pozostawiona samej sobie może powodować popadanie w wycofanie, nieśmiałość, nadmierne myślenie, analizowanie bez końca...