poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Wiek dojrzały też ma swoje plusy ...

 


Druga połowa życia to czas, który bardzo różnie przebiega u różnych ludzi - odcieni starości jest tak wiele, jak wiele jest ludzkich historii. Nie mniej to jak go postrzegamy, jak o nim myślimy nie pozostaje bez znaczenia, gdyż w konsekwencji wpływa na nasz dobrostan. Często wydaje się nam, że wszystko co najlepsze już za nami, wielkie przygody już się wydarzyły, najważniejsze wybory zostały podjęte a to co pozostaje to jedynie zarządzanie czasem, który jeszcze został. Tymczasem nawet na tym etapie, życie może okazać się ogromnym, niezbadanym terytorium pełnym możliwości i znaczeń, których wcześniej po prostu nie  byliśmy w  stanie dostrzec. Młodość ze swoją niecierpliwością i całą energią jest  również naznaczona pośpiechem, porównaniami i ciągłą presją by udowodnić swoją dojrzałość światu. Dojrzałość natomiast uwalnia nas od tych niewidzialnych łańcuchów. Bo w tym wieku nie ma już tak wiele do udowodnienia... i właśnie ta wolność otwiera drzwi do prawdziwych, nowych początków. Wreszcie możemy zostawić za sobą role, które nigdy nam nie pasowały i z odwagą przyjąć życie, jakiego zawsze pragnęliśmy. Możemy wreszcie stać się tym kim naprawdę jesteśmy. W drugiej połowie życia nie niesiemy ze sobą tylko lat, niesiemy historię, doświadczenia, blizny i cichą mądrość kogoś kto już przeszedł przez burzę. Ten bagaż nie jest ciężarem. To jest nasze paliwo, które umożliwia bardziej świadomy, autentyczny i głębszy nowy początek. Prawda jest taka, że w wieku 60 lat życie nie jest końcem, lecz nowym początkiem pełnym wolności, mądrości i nowych możliwości. Korzystajmy z tych zasobów. To idealny wiek, by się odmienić, zerwać ze schematami i żyć autentycznie. Nigdy nie jesteśmy gotowi by żyć w pełni dopóki nie zrozumiemy kim jesteśmy. A to zrozumienie rzadko przychodzi w młodości. Zatem dojrzałość to żyzna gleba, na której mogą wykiełkować najważniejsze zmiany. Bowiem w tym wieku mamy wyjątkową okazję by siać nie po to by zadowalać innych ale po to by zbierać owoce, które naprawdę karmią naszą duszę. 60+ to nie tylko wiek by zwolnić ale by się odrodzić. Bo przecież wciąż jest jeszcze tyle do przeżycia, wciąż są historie do napisania i doświadczenia do odczucia...


6 komentarzy:

  1. Coś w tym jest. Po sześćdziesiątce życie nabiera innego wymiaru. Zdajemy sobie sprawę, że życie w jakimś stopniu minęło. Tamto. Teraz jest nowe, bardziej z dystansem do siebie i tego co się wydarza i wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym dystansem to bardzo trafne spostrzeżenie :)

      Usuń
  2. Druga połowa życia ma swój własny smak – powolniejszy, bardziej świadomy, a przy tym pełen drobnych radości. Poranki pachną kawą, wieczory cichną przy książce, a codzienne chwile są jak mięciutkie futerko kota, przyjemne i otulające. To idealny czas, by żyć po swojemu i cieszyć się każdą chwilą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak człowiek cieszy się małymi i całkiem drobnymi radościami głównie dlatego , że te większe zaczynają go omijać szerokim łukiem :)

      Usuń
  3. Nie wiem jak jest po 60-tce, ale czasem wyobrażam sobie emeryturę i to jest bardzo fajna wizja.😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś gdy byłam młoda też tak myślałam ....niestety wszystko ma swoje za i przeciw... i w rezultacie okazuje się nie do końca takim jak nam się pierwotnie wydawało :)

      Usuń

Lenistwo złem? Zależy czyje!

 Podobno najbardziej zazdrośni ze wszystkich ludzi na świecie to ci, którzy są niezwykle ambitni, ale zbyt leniwi, by podjąć działanie . Tak...