piątek, 21 czerwca 2024

Taka obserwacja...

 

Niewielki procent rodziców ma świadomość, że dziecko od chwili przyjścia na świat nie jest ich własnością. Większość rodziców,  zawiesza całe swoje życie na dziecku, a gdy ono rusza w świat, okazuje się, że zostaje pustka... więc nie chcą puścić dzieci wolno. W takich razach rodzice mają tendencję do manipulowania, nawet nieświadomie.  Chcą po prostu je przy sobie zatrzymać, a nawet stają się toksyczni, bo są pełni obaw i lęków. Doznają szoku, że ich dzieci wyfruwają z gniazda gdyż wcześniej odsuwali od siebie tę myśl.  Rodzice, którzy nie mają własnych pasji czy marzeń, własnego życia, gdy zostają sami, mogą nawet nie czuć, że są względem swoich dzieci natarczywi. Po prostu pragną się podłączyć pod życie innych osób nie mając czym zastąpić swojej pustki. Istnieją oczywiście rodzice, którzy się rozwijają, edukują. Ci wiedzą, że dzieci wychowuje się dla świata a nie dla siebie. Dzieci nie istnieją po to, by spełniać oczekiwania rodzica. Co oznacza, że dziecko ma prawo żyć po swojemu i bynajmniej nie oznacza to, że jest niewdzięczne. Niestety w większości domów ma miejsce wielka międzypokoleniowa przeprawa... która wykańcza emocjonalnie obie strony konfliktu. Myślę, że dla dorosłego dziecka przełomowe jest  uświadomienie sobie, że nie jest odpowiedzialne za poczucie szczęścia swoich rodziców. 
Zaś rodzic powinien mieć własne życie ... bo wtedy nie będzie się wieszał na swoim dziecku a  dzięki temu jego dziecko będzie miało szansę żyć własnym życiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z perspektywy srebrnych lat...

                                       Fot. własna ...  kwiaty w srebrnym wieku i to od mężczyzny ? Oczywiście już nie często ale  bywa, że...