środa, 24 kwietnia 2024

Wyjść z roli siłaczki ...


 W życiu można podpierać ściany, ale można też wyjść do świata... Próbować zmian, odważać się, podejmować wysiłek. Nic nie jest łatwe, nic nie spada samo z nieba, nic się samo nie rozwiązuje. Przekonałam się i to nie raz w swoim życiu, że bycie "dzielną" to wielkie obciążenie, bardzo wyczerpujące na dłuższą metę. Niestety nieświadoma swojego   "zaprogramowania na dzielność" trwałam w tym. Długo, za długo. Starałam się robić swoje, tak, jak mogłam i umiałam w danym momencie, jak bardzo starczało mi sił. I choć wiele razy nie starczało, to trwałam w tym. A to dla mnie - tej zawsze dzielnej i odważnej - było ogromnym wyzwaniem. Ludzie wokół zastanawiali się : jak ona to wszystko ogarnia? Kiedyś byłam dumna z tych opinii, jednak z czasem przestałam zwracać już na nie uwagę...przeszło mi. Bo najczęściej wieczorem byłam tak zmęczona, że marzyłam tylko o tym, żeby dzieci wreszcie poszły spać i żeby ludzie wokół mnie dali mi święty spokój. Żeby w końcu nikt ode mnie nic nie chciał. Żebym wreszcie miała czas dla siebie, mogła odpocząć i nie musiała rezygnować z tego, co dla mnie ważne. Z własnych przyjemności, potrzeb, marzeń… Właściwie to musiałam sobie na nowo przypomnieć jakie one były, bo zupełnie o nich zapomniałam. Nie muszę chyba nawet dodawać jak bardzo mnie wydrenowało i zmęczyło takie podejście do życia. Na szczęście udało mi się przetrwać wszystkie trudności, odkopać się z życiowych gruzowisk... to już przeszłość. Ewidentnie poczułam, że dalej tak żyć nie sposób. Mój organizm zaczął się buntować. Musiałam coś zmienić.

  Dziś wiem, że nie muszę i nie chcę być dzielna za wszelką cenę. Odkąd zaczęłam sobie na to pozwalać, żyję spokojniej. Wiem, że wszystko będzie dobrze, bo znam siebie, ufam sobie i wiem, że sobie poradzę - jakoś. A to "jak" będzie wystarczająco dobre. Bo przecież nie musi być zawsze najlepsze, prawda? 


2 komentarze:

  1. Ciągle coś trzeba udowodnić, trzeba wytrwać, coś załatwić, ogarnąć, poradzić sobie, a te pokłady siły też się wyczerpują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem życie przynosi nam różne problemy, ale to my sami często nie potrafimy mądrze gospodarować swoimi siłami . Zbyt często nie potrafimy odpuścić, albo poszukać pomocy. Mamy potrzebę udowadniania ... "upadnę na pysk, ale im udowodnię, że dam radę" . Tymczasem chodzi o to , że takie udowadnianie nikomu nie jest potrzebne ... to tylko strata energii. To sygnał dla świata , jak dalece czuję się niepewnie, jak bardzo się boję, jak marne zdanie mam o sobie skoro ciągle muszę się spinać, muszę udowadniać...

      Usuń

Przesyłka nr 2