poniedziałek, 4 grudnia 2023

Z perspektywy czasu ...


 Właśnie przetrawiam wiadomość o śmierci mojego byłego męża. Był moją wielką miłością i jeszcze większym zawodem. Rozstaliśmy się dekady lat temu i choć do dziś uważam , że to była dobra decyzja to jednak ta informacja poruszyła mnie i sprowokowała do napisania kilku słów. Kto przeżył rozpad związku ten wie. Rozstania cholernie bolą, ale chcę powiedzieć, że czasem to najlepsze, co może się nam przytrafić. Tak, dobrze przeczytaliście. Najlepsze co może się przytrafić. Bo czasem tak po prostu jest , że choćbyśmy stawali na rzęsach niczego to nie zmienia i nie ma szans na to by uratować nasz związek. A wtedy pozostaje nam tylko sprawna ewakuacja. Większość ludzi traktuje rozpad związku jak osobistą katastrofę. Ból, żal, poczucie straty itp.  Zrozumiałe. Moja żałoba po rozwodzie trwała długo.  Przeżywanie utraty złudzeń, zawiedzionej miłości i zaufania, podeptanej godności zajęło mi sporo czasu. Stąd wiem, że takie zderzenie się z rzeczywistością, która nagle mówi: "Koniec balu panno Lalu" musi boleć i jest przykre i nic dziwnego, że przeżywamy coś na kształt  "wstrząsu mózgu". Gdy moje emocje nieco opadły, gdy się już trochę uleczyłam ...powoli zaczęłam dostrzegać, że prawdziwy problem to moje uwięzienie się w przekonaniu, że bez tego związku moje życie straciło sens i już nic dobrego mnie nie czeka. Nic bardziej mylnego. Kluczowym była zmiana perspektywy. Zmiana myślenia o tym co mnie spotkało. A więc zamiast traktować rozstanie jako koniec świata, zaczęłam próbować postrzegać je jako swoistą szansę. Szansę na odbudowę i odkrycie siebie, na realizację marzeń, na które nie było miejsca w związku, na zmianę dotychczasowego życia itd.  Bo prawdą jest, że gdy przestajesz się skupiać na stracie, zaczynasz dostrzegać możliwości. Możliwość zmian, rozwoju, nowych relacji, pasji i zainteresowań. To czas, kiedy zaczynasz czuć ulgę, że masz to już za sobą, że możesz w końcu oddychać pełną piersią, robiąc to, co naprawdę chcesz. Możesz zacząć żyć po swojemu.  Nie oszukujmy się - nie każdy jest gotowy na taką zmianę. Ale jeśli jesteś, to wiedz, że rozpad związku może być najlepszą rzeczą, jaka Ci się przydarzy. To nie jest czas na ciągłe łzy, to czas na zadbanie o siebie. Pomyśl o rozstaniu nie jak o końcu, ale jak o początku. Nowy start, to nowe możliwości. To twoja szansa, by napisać kolejny rozdział swojego życia – tym razem z sobą w roli głównej. Polecam... bo sama dałam sobie taką szansę i... nie żałuję. Dziś patrząc na to co uczynił ze swoim życiem mój były mąż czuję ulgę , że w odpowiednim czasie nasze drogi się rozeszły. Dzięki temu ja nie mam poczucia, że zmarnowałam swoje życie, czego on niestety o swoim nie mógłby powiedzieć...

2 komentarze:

  1. Przykro mi. Jednak lepiej się rozstać niż trwać przy sobie i każdego dnia się męczyć i przeklinać siebie nawzajem. To trudne przeżycie, ale da się zacząć żyć na nowo.

    OdpowiedzUsuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...