czwartek, 7 września 2023

Utrata widzialności...

 


Być może niewidzialność to stan umysłu, a nie ludzi na około nas...a silna kobieta nigdy nie znika. Jeśli jest silna to być może lepiej sobie radzi i zawsze potrafi przetrwać ale to nie oznacza, że zupełnie nie doświadcza tego czego doswiadczają pozostałe kobiety. Bo o ile zmarszczki i siwy włos potrafią dodać facetowi sznytu o tyle u kobiet "patyna czasu" jest oznaką, że przechodzi się do lamusa. Ten proces oczywiście trwa w czasie...  stajesz się niewidoczna po 40, ale nie miej złudzeń, w wieku 50+ / 60 +  stajesz się już totalnie przezroczysta.  W naszej kulturze kobieta jest oceniana przede wszystkim estetycznie. Liczy się w dużej mierze wygląd fizyczny, będący konsekwencją wyścigu z czasem. Ważne jest, czy jesteś ładna i sexy, czy jesteś jeszcze atrakcyjna. I choć kobiety 50+ dalej starają się i dbają o siebie to w pewnym momencie nikt już nie patrzy na nie pod tym kątem. Myślę, że większość z nich bardzo przeżywa tę utratę widzialności. Wyobraź sobie tylko. Idziesz ulicą, nikt się już nie odwraca, nie spogląda ci w oczy, nie uśmiecha się, nie próbuje flirtować. Zapominasz jak to jest, gdy mężczyzna szarmancko przepuszcza cię w drzwiach, ustępuje miejsce w sklepowej kolejce, oferuje pomoc gdy walczysz z siatami. Nikt nie zauważa twojej nowej bluzki czy sukienki, zmiany fryzury czy koloru włosów, nie prawi komplementów, nawet gdybyś poszła w piżamie po  bułki, nikt by nie zwrócił uwagi.  Twój osobisty partner jeśli go masz, na twoje:... cześć, wróciłam... nie podnosi głowy i nawet nie zaszczyci cię spojrzeniem zajęty czytaniem lub oglądaniem czegoś w tv. I pewnie gdybyś "zaginęła w akcji" to miałby problem z podaniem policji twojego rysopisu, tudzież tego w co byłaś akurat ubrana. Tak więc czujesz się tak jakbyś miała na łbie "czapkę niewitkę". Konstatujesz, że jako kobieta stałaś się przezroczysta. Nawet jeśli starasz się i jesteś zadbana to skwitują : " z tyłu liceum z przodu muzeum", albo w najlepszym razie usłyszysz "widać , że kiedyś była łada" . Przyznasz, że dla kobiety to nie brzmi już jak komplement. Nic nie pomoże, jesteś niewidzialna i niezależnie od tego co sobą prezentujesz, co w życiu zrobiłaś dobrego, co osiągnęłaś, już nie istniejesz dla świata. Zewsząd nic tylko obojętność. Coraz częściej czujesz się ignorowana, młodzi usiłują pokazać ci swoją wyższość, nie słuchają albo wręcz przerywają ci gdy chcesz coś powiedzieć, usiłują ci udowodnić, że jesteś stara a co za tym, oderwana od rzeczywistości i jej nie rozumiesz, że nie nadążasz, że nie wiesz co modne albo, że wcale nie ogarniasz współczesnego świata. Wobec kobiety dbającej o swój wygląd można też usłyszeć komentarze, że "widać u niej ślady dawnej urody" albo że "jeszcze jest piękna". Z naciskiem na "jeszcze". Nie, że jest piękna w tym wieku, w jakim jest. A jeśli facet zwróciwszy uwagę na kobietę po pięćdziesiątce, dowiaduje się o jej faktycznym wieku,  pojawia się często zdziwienie, że ona wygląda na młodszą, a nie "na swój wiek". Krótko mówiąc coraz częściej świat zewnętrzny daje ci odczuć, że powinnać się już ukryć, zejść ze sceny by nie ranić ich poczucia estetyki. I żeby nie było, że doginam tylko w jedną stronę... bywa, że ktoś tam sobie o tobie przypomni, a i owszem, zauważy, że jeszcze tu jesteś, że żyjesz ... tyle, że na ogół tylko w kontekście twojej do czegoś przydatności. Bo, np. może zajęłabyś się wnukami lub obłożnie chorym krewnym, albo pożyczyła kasy, czy wzięła na siebie dla kogoś pożyczkę z banku, pomogła w porządkach po remoncie, zajęła się psem , podlała kwiaty pod czyjąś nieobecność, wpadła na wesele, czy komunię bo mało jesz i pijesz ale z twoim poczuciem godności wiadomo, że szarpniesz się na konkretną gotówkę w prezencie itp.  A w podtekście tych "zauważeń" twojej osoby ... "przecież ona nie ma nic innego do roboty" albo " jak ma rozpuścić emeryturę to lepiej niech da młodym".  Kobieta z wiekiem staje się niewidoczna na wiele sposobów – w usychającym związku, w pracy, w mediach, w których nawet kremy przeciwzmarszczkowe reklamują czternastolatki obrobione przez photo shop albo "naciągnięte, nie przypominające siebie damy".  I tylko skutecznego patentu na tę przezroczystość brak…No chyba, że krzyknąć sloganem – "wyjdź z cienia, pokaż się sobie, zakochaj się w sobie, a potem rozkochaj w sobie świat "... Ok. Brzmi prosto i dość entuzjastycznie… Ale czy ta recepta rzeczywiście jest taka nieskomplikowana i skuteczna ? 

2 komentarze:

  1. nieraz milfy(*) są bardziej podziwiane od młodszych, nawet bardzo atrakcyjnych kobiet, a dzieje się tak dlatego, że nie ma już w nich napięcia wynikłego z presji otoczenia i wewnętrznego przymusu, aby dbać o siebie, więc jeśli nie odpuszczą i dbają dalej, to robią to z większym dystansem i luzem, mniej o tym myślą, a bardziej to czują, więc paradoksalnie o wiele lepiej im to wychodzi...
    to mocno się zresztą zgadza z pewnym przekazem mądrych wujków zen: "im bardziej się starasz, tym bardziej nic z tego nie będzie"...
    p.jnzs:)
    ____
    (*) milf - angloamerykański skrót oznaczający atrakcyjną, zadbaną kobietę w intuicyjnie pojmowanym wieku średnim lub starszą...

    OdpowiedzUsuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...