Niezależnie od tego, czy chodzi o apodyktycznego szefa w pracy, który stale krytykuje, czy o członka rodziny , który tylko bierze, nie dając nic w zamian, czy też o partnera, który regularnie poniża i obraża... relacje z toksycznymi ludźmi odciskają swoje piętno na umyśle, ciele i duszy. Zwłaszcza w przypadku wysoko wrażliwych osób, które jak wiemy wszystko przeżywają intensywniej, głębiej , bardziej. Takie osoby są podatne na wykorzystywanie, stanowią wyjątkowo łatwy cel dla wszelkiej maści toksyków a więc manipulatorów, narcyzów, psychopatów i socjopatów. A dzieje się tak dlatego, że wrażliwiec najczęściej mierzy innych ludzi swoją miarą. Jego wrażliwość, empatia , otwartość, dobroduszność, życzliwość, szczerość, sumienność, czy chęć dawania to cechy, inaczej mówiąc zasoby wrażliwca. Cechy te sprawiają, że wrażliwiec ufa, iż inni ludzie też tak mają. Tymczasem zasoby osób wysoko wrażliwych są łakomym kąskiem dla toksyków. Toksyczne jednostki bardzo ich potrzebują i szukają ich by potem móc je skwapliwie wykorzystywać. Toksycy uwielbiają czerpać z zasobów innych ludzi. Wrażliwiec patrząc na świat i ludzi w prostolinijny, życzliwy sposób może nawet nie zauważać złych intencji i sygnałów ostrzegawczych.
Warto pamiętać, że relacja wysoko wrażliwej osoby i osoby toksycznej z założenia nie może być zdrowa i nie jest. To jest układ typu: pasożyt - żywiciel. A jak to się kończy najlepiej wiedzą wszyscy, którzy doświadczyli lub doświadczają takich relacji na własnej skórze.
Myślę, że dodatkową cechą tzw. wrażliwca jest również jego czułość na głaski. Można to zauważyć na blogach, gdy próbuje się nawiązać rzeczową rozmowę. Bardzo łatwo osoby wrażliwe nabierają przekonania, że jeśli się z nimi nie zgadzasz w 100%, to jest to Twoja opinia przeciwko nim, a nie po prostu odzwierciedlenie faktu, że widzisz pewne rzeczy inaczej. W efekcie dyskusje gasną, pozostają tylko komentatorzy z głaskami, w większości mający jakiś tam swój praktyczny cel, np. żeby właściciel bloga ich odwiedził i zrobił kom za kom. To tylko blogosfera, nic wielkiego, ale wyobraź sobie, gdy ktoś tak funkcjonuje w realu. To my kreujemy swoje otoczenie.
OdpowiedzUsuńMam identyczne spostrzeżenia :) Myślę też , że ta podatność na głaski to czasem efekt niskiej samooceny i niskiego poczucia wartości... i stąd ta potrzeba taniego poklasku i podejście w stylu kto za to przyjaciel kto przeciw to wróg :) Dziękuję za komentarz ...pozdrawiam :)
UsuńJak ktoś zwęszy okazję, że może kogoś wykorzystać no to wykorzystuje. Ważne, aby się zorientować i przegonić takiego.
OdpowiedzUsuńOtóż to ... :)
Usuń