poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Po opcji "ufam" czas na opcję "sprawdzam"...

 

Pytasz, w jaki sposób możesz "zawalczyć o swoje szczęście"?  A o co tak naprawdę chcesz walczyć? 

Moje zasadnicze pytanie brzmi: - jak sobie to szczęście wyobrażasz z mężczyzną, któremu nie zależy na waszej relacji? 

Przecież zabiegając i szukając kontaktu, umniejszasz siebie i tak to jest odbierane. Jego poczucie władzy nad tobą się umacnia. Stajesz się kimś, z kim nie trzeba się liczyć. Czy o to ci chodzi ?

Kiedy jest w nas jakaś niepewność dotycząca nas samych, własnej atrakcyjności, wartości, często powtarzamy doświadczenia, które utwierdzają nas w takim myśleniu. Wchodzimy w pewien schemat i przyciągamy do siebie ludzi, którzy nas zawodzą.

Kiedy nasza samoocena jest w porządku, w sytuacji, kiedy ktoś się wycofuje z relacji z nami, dystansuje — przyjmujemy to do wiadomości. Oczywiście może być nam smutno, możemy czuć się zawiedzeni, rozczarowani tą osobą, ale dbamy o siebie. A takiej osobie wysyłamy sygnał zwrotny: jestem (byłam) zainteresowana, lecz skoro robisz krok w tył, to ja to akceptuję, bo zależy mi na sobie i nie chcę wchodzić w rolę kogoś, kto jednostronnie zabiega o uwagę. Zajmujemy się swoim życiem i nie próbujemy odzyskiwać "uciekiniera". Mając do siebie szacunek i kochając siebie, pragniemy bowiem, aby związek był obustronnie komfortowy.

Kiedy nasza miłość własna, czyli samoocena, szwankuje — wtedy w sytuacji, o  której mówimy, mimo rozczarowania zdwajamy wysiłki i stajemy się kimś, kto kocha za dwoje. A  to już nie jest zdrowe. No i  nie jestem całkowicie pewna, czy słowo "kocha" jest na miejscu. W istocie bowiem pogrążamy się w lęku przed odrzuceniem, w lęku przed samotnością... a jak wiemy strach nie jest dobrym doradcą. 

Zdrowa miłość to uczucie niewymagające od nas dewaluowania siebie, a to właśnie robimy, godząc się na złe traktowanie...przystając na takie warunki "związku". Cudzysłów, jak zapewne się domyślasz, bierze się stąd, że nie jest to już dobra relacja, w której oboje dbamy o swoje potrzeby. To raczej nasze związanie z kimś, kto nie okazuje nam uczuć, szacunku ani zaangażowania. A takie związanie czy uzależnienie się od drugiej osoby nie wróży dobrze i sygnalizuje nam , że mamy ze sobą problem, mamy coś do przepracowania. I im szybciej to zrobimy tym dla nas lepiej...  

Ps. Szczerość ze sobą to początek wyjścia z roli ofiary. 

2 komentarze:

  1. Nie rozumiem kobiet, które przedkładają faceta nad siebie. Zdaję sobie sprawę z tego, co może nimi kierować, ale i tak jest to dla mnie niepojęte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno pojąć bo jesteśmy niby tacy sami a jednak bardzo różni .:)

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...