piątek, 17 lutego 2023

Z serii - odnaleźć siebie...

 




Ktoś Cię kiedyś bardzo skrzywdził? Ktoś Cię nadużył? Zniszczył, złamał ? Być może doświadczyłaś, że ktoś bez słowa wyjaśnienia zniknął z Twego życia albo porzucił Cię bez ostrzeżenia. Ktoś wykorzystał Cię, czerpiąc garściami z Twoich zasobów i zostawił Cię z pustką i niemogącą zabliźnić się raną w sercu. Być może zaznałaś ogrom bólu, wypłakałaś morze łez, których nikt nie dostrzegł, nie otarł. Zabrakło tego obiecanego i wyczekiwanego przyjacielskiego ramienia. Ktoś nie spełnił składanych Ci obietnic i deklaracji. Zawiódł Cię na całej linii. Oszukał. Na domiar złego, szastał Twoim zaufaniem, wykorzystał naiwną wiarę w dobro i szczerość uczuć. Ktoś może bardzo Cię zawstydził, upokorzył, wpędził w przerażenie, poczucie winy, zwątpienie... zabierając Ci tym samym całą wiarę w siebie. Wiarę w uczciwość, bezinteresowność, autentyczność, swobodę. Jednym słowem sprawił , że od tego czasu słowo "miłość" wydaje Ci się pustym frazesem albo uczuciem o smaku piołunu. Nic dziwnego, że po czymś takim trudno jest się podnieść i nie dziwi też, że wszystko zaczyna "smakować" inaczej, że zmieniło się Twoje podejście do drugiej osoby, Twoje poglądy, odczucia i sens... że jest Ci trudno znowu komuś zaufać. Naiwni mawiają, że czas leczy rany. Ale Ty dobrze wiesz, że to nie prawda...on jedynie do nich przyzwyczaja. Co jest potem ? Cóż czasem totalne wycofanie a czasem rzucanie się w wir kolejnych toksycznych i niepotrzebnych, chwilowych relacji - z innymi, z używkami, z adrenaliną, sarkazmem, samotnością co kto woli. Wir ludzi i zdarzeń, ma pomóc wyprzeć i zapomnieć. Przysłowiowe jedzenie"Chleba" a w zasadzie to zakalców z niejednego pieca ...też się nie sprawdza. Bo dalej wszystko jest jakieś takie jałowe, pozorne, bez smaku. Czas niestety nie uleczył ran. Całkiem możliwe, że na własne życzenie co najwyżej dorobiłaś się jeszcze kilku świeżych. Cóż w tym momencie jedna rana mniej, jedna więcej, nie robi Ci już większej różnicy... bo bolą jednocześnie, można rzec masz kumulację. A co gdy w końcu pojawi się ktoś, kto sprawi, że obudzą się gdzieś tam w Tobie, bardzo głęboko ukryte tęsknoty i pragnienia, którym po doznanych traumach, odebrałaś prawo do ujawniania się, czy wręcz do istnienia? Teraz już nie pójdziesz na żywioł ...o nie!!! Teraz będziesz sprawdzać. Badać. Testować. Nawet nieświadomie, bo przecież wybudowany wokół Ciebie mentalny mur też powstawał nieświadomie. Nie dasz się już tak łatwo. Na Twoje zaufanie trzeba będzie harować. Żonglować dla Ciebie niemożliwym, znosić niepotrzebne, udowadniać. Przebić się przez Twoją pozorną obojętność, nie uwierzyć Twojej równie pozornej niechęci, usłyszeć to, o czym tak zaciekle milczysz. Walczyć. Ciągle walczyć o Ciebie, walczyć do ostatniej kropli chęci, motywacji i siły... Oczywiście nie bierzesz pod uwagę, że nie każdy jest urodzonym żołnierzem. Relacja z drugim człowiekiem to nie ma być poligon z polem minowym. A więc sama rozumiesz , że takie podejście też nie rokuje dobrze.

Cóż więc robić ? Jeśli czas nie uleczy Twoich ran, a jedynie Cię do nich przyzwyczai, to może lepiej byłoby ;

- składać się w końcu z przekonań, a nie tylko z wątpliwości.

- Wybaczyć, a nie rozpamiętywać.

- Zostawić przeszłość tam, gdzie jej miejsce.

- Kochać, a nie oceniać.

- Akceptować, a nie z premedytacją dostosowywać.

- Pokornie spojrzeć w oczy własnemu odbiciu, a nie słać kolejne roszczenia.

- Śmiać się razem, a nie wyśmiewać.

- Budować, a nie oczekiwać i wymagać.

- Otworzyć się, zamiast z góry przegrać z własnym charakterem.

- Otrzepać z kurzu kolana, a nie leniwie na nich wegetować...

4 komentarze:

  1. Wybaczyć można, ale to nie zmienia relacji, raz potłuczonego nie da się naprawić bez skazy, można jedynie próbować uporać się z własnym stosunkiem do przeszłości i z tym się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczyć to nie znaczy zapomnieć :) Jeśli coś się stało to już się nie odstanie, raz zobaczone nie da się odzobaczyć... Wybaczamy przede wszystkim dla siebie by uporać się tak jak mówisz z własnym stosunkiem do przeszłości. Cóż, możemy przejąć kontrolę albo... zostawić ją innym czy losowi. Obiektywnie patrząc, przecież w wielu obszarach naszego życia możemy w większym lub mniejszym stopniu dokonywać wyboru. Jeśli uznamy, że na nic nie mamy wpływu, to niedaleka droga dzieli nas od załamania, czy depresji.

      Usuń
  2. Niejeden raz ... Niestety. Nie będę się rozpisywać. Nie przepracowałqm tego. Na pewno trudno mi wybaczyć. Na razie zostawiam to wszystko tak jak jest. Potrzebowałabym wiele czasu, a i nie wiem, czy sama bym sobie poradziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem lepiej jest posiłkować się fachową pomocą ... zachęcam . Przepracowanie tram ułatwia życie :) Pozdrawiam .

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...