sobota, 23 lipca 2022

Najtrudniej być sobą ...

 



Wyobraź sobie, że patrzysz w lustro i zamiast siebie widzisz tam obcą twarz? Co czujesz?

Trzeba mieć świadomość, że operacja plastyczna nawet jeśli prowadzi do korzystnej zmiany, to jednocześnie może zaburzyć poczucie własnej tożsamości, gdyż człowiek przez wiele lat żył, wyglądając inaczej.

Nadmierne gloryfikowanie piękna i witalności ludzkiego ciała jest charakterystyczną tendencją współczesnych społeczeństw. Skłonność taką na przestrzeni dziejów ludzie przejawiali zawsze, wydaje się jednak, że obecnie stale zyskuje ona na sile i dochodzi do absurdu. Uzależnienie od operacji plastycznych, ostrzykiwania się itp jest chorobą taką samą jak uzależnienie od hazardu czy narkotyków i tak jak w przypadku innych uzależnień wiąże się z brakiem akceptacji samego siebie. Zacznę od tego, że nasze twarze z natury są niepowtarzalne, oceniamy się po twarzach, zapamiętujemy się po twarzach. Mamy tak doskonały detektor oceniania twarzy, jak pies węch. Każdy Obserwator dostrzeże brak naturalnych proporcji. Bo nawet jeżeli mamy na twarzy coś, co nie wpisuje się w "prawidłowe", podręcznikowe proporcje, to jest to zawsze NATURALNA PROPORCJA – a ona głównie stanowi o tym, że się różnimy. Nie kolor, nie kształt, nie makijaż, tylko PROPORCJA. Więc jeśli myślisz, że "świat" się nie dopatrzy, że "majdrowałeś" przy swojej twarzy to się mylisz. Po każdorazowym "gmeraniu" w twarzy proporcje są zaburzone, fałszywe. Zakłamana jest jej autentyczność. Taka twarz jest twarzą popsutą. I nie ukrywajmy, każdy obserwator wyłapie "fałszywą twarz"- czyli taką przy której "majstrowano". Dlaczego? Dlatego że mamy w sobie mechanizm / automatyzm wręcz /, rozpoznawania fałszu i prawdy – to w niektórych okolicznościach jest kwestią przeżycia. Gdybyśmy nie mieli tej cechy – nie rozróżnialibyśmy jawy od snu. Nasze ciało to cenny, absolutnie wyjątkowy, naturalnie indywidualny dar. Nie szanując ciała z powodu (zawsze) tymczasowego kaprysu – bardzo siebie krzywdzimy. O czym zwykle przekonujemy się dopiero po czasie... Wszelkie operacje plastyczne, czy nawet wstrzykiwanie kwasu hialuronowego lub botoksu nie robią twarzy dobrze. Wręcz przeciwnie, głęboko niszczą tkanki, a im częściej są stosowane, tym bardziej to widać. Tymczasem mamy do czynienia z "facepatologią" na masową skalę. Biznes się kręci...zachęceni i zaślepieni spektakularnymi metamorfozami klienci walą drzwiami i oknami. O skutkach czy to zdrowotnych czy psychicznych mało kto myśli. Liczy się tylko ten pierwszy efekt "wow". A potem ? A potem, będzie potem. Niestety człowiek to skomplikowana istota... z czego on sam nie zawsze w porę zdaje sobie sprawę. No cóż, nie jesteśmy posiadaczami jedynie ciała fizycznego, otula nas woal naszych myśli, emocji i innych zacnych subtelności – nasza psyche po prostu. Warto więc uzmysłowić sobie, że jeżeli "gmeramy" w twarzy, a nie posprzątamy wcześniej w głowie i sercu i wszystkich innych zakamarkach naszej duszy, w których mieszka NIEDOWARTOŚCIOWANIE – to będzie problem. To jest tak, jakby wytatuować sobie na czole – mam kompleks. Chcę przez to powiedzieć, że można poprawić sobie nastrój i wygląd nie koniecznie używając do tego skalpela, lasera czy igieł , ale poprzez pracę nad swoimi emocjami, poprzez zdrowy makijaż i przyjmowanie upływ czasu z godnością, która jest również wyrazem odporności na medialną manipulację, że coś z nami jest nie tak i musimy to poprawić. Naturalne metody odmładzania to najlepsze, co można zafundować swojej twarzy. Nie będzie ona wyglądała jak sztuczna maska, nie straci mimiki, uśmiech będzie naturalny, nie będzie z czasem dziwnie kontrastować z resztą ciała. Czasem twarz się zmarszczy to tu to tam? I co z tego? Zmarszczki pokazują, że żyjesz , są zapisem tego co przeżywasz.To Twoja prawdziwa i jakże osobista twarz. Cenny oryginał, który odróżnia Cię od pooperacyjnych falsyfikatów. A więc twarzy, które przestają przypominać pierwowzór, twarzy, które wyglądają identycznie – identycznie sztucznie.

10 komentarzy:

  1. kiedyś po ostrej imprezie spojrzałem rano w lustro i zapytałem:
    - ej, a ty kto? jak cię w domu do michy wołają?...
    po chwili jednak zdałem sobie sprawę, że nie potrzebuję odpowiedzi, bo mi się wcale nie chciało jeść...
    /to był żart taki/ :)
    sprawa przypomina temat brania środków przeciwbólowych... sam ich praktycznie nie używam, co nie znaczy, że nic mnie nigdy nie boli, ale jak już sporadycznie porządnie zaboli, to sięgam po porządne środki, jakieś opioidy, czy coś...
    są jednak ludzie, którzy biorą te opioidy nagminnie i wielu z nich się uzależnia... znam temat, bo pracowałem z takimi... z mojego punktu widzenia, to zaczęli je brać bez istotnej potrzeby... tylko pytanie się pojawia, co to znaczy "istotnej"?... swoje granice co jest istotne, a co nie jest z grubsza znam, ale cudze mogą być inne...
    przełóżmy to na temat operacji, czy zabiegów plastycznych... chyba nikt nie wątpi, że są takie sytuacje, gdy uważamy to za ruch uzasadniony... które sytuacje?... pewnie takie, w których sami byśmy się poddali takiej plastyce /pomińmy kwestię, czy nas na to stać, czy nie/... inne postrzegamy jako "bez istotnej potrzeby"... aczkolwiek przydużej dozie empatii jeszcze niektóre byśmy zakwalifikowali jako te "istotnie konieczne"...
    pytanie brzmi, czy istnieje jakaś obiektywna granica między "istotne" i "nieistotne"... ostrej zapewne nie ma, ale czy jest chociaż taka rozmyta?...
    to pytanie jest koanem, czyli odpowiedź w każdej chwili może być inna...
    znałem przypadek taki:
    był sobie koleś, który nie uznawał, nie akceptował u kobiet silikonowych piersi... ale gdy jego partnerka wpadła na pomysł, aby tak sobie podrasować biust tylko westchnął:
    "nareszcie"...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. motywy i zasadność przeprowadzenia operacji są w zasadzie indywidualną sprawą zainteresowanych osób. Gdy spojrzymy na zabiegi chirurgi plastycznej wykonywane ze względów medycznych, ratujące życie, bądź mające umożliwić takiej osobie normalne funkcjonowanie w społeczeństwie nie mamy wątpliwości co do ich zasadności. Wątpliwości pojawiają się w przypadku operacji, których motywatorem jest chęć poprawy wyglądu. I znowu, np. taka możliwość pozbycia się szpecących blizn, odstających uszu, wielkiego i garbatego nosa, czy zmniejszenie zbyt wielkiego biustu albo jego rekonstrukcja itp to z całą pewnością zabiegi poprawiające komfort życia pacjenta. Natomiast problem jest ...gdyż coraz częściej można spotykać wśród klientów klinik medycyny estetycznej osoby, co do których wyglądu nikt nie ma zarzutu, a które mimo to za wszelką ceną chcą go poprawiać, przybywa też osób uzależnionych. Osób , które jak już pisałam wcześniej mają problem z niską samooceną i zamiast do psychologa idą pod nóż ... :) Myślę , że sztywnych ram tego co istotne a co mniej nie ma ale tak czy inaczej zdrowy rozsądek i umiar zawsze wskazany :)
      Ps. Gdyby mój facet zachował się tak jak ten z Twojej opowieści ...przestałby nim być w trybie natychmiastowym.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. okay i'll try ... i don't know english very well :)

      Usuń
  3. Podobny problem mają osoby po przeszczepach całej lub części twarzy.
    Niby fizycznie wszystko gra, ale jednak rozpoznanie siebie dawnego w lustrze ma spore znaczenie. Mózg to skomplikowany organ!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym się nie podjęła czegoś takiego. Każdy zabieg medyczny to ryzyko, nawet ratujący życie. Może skończyć się jakimś zakażeniem i innymi nieprzyjemnościami. Już nie mówię o tym, że to w każdym przypadku jest ból. Ale no też jakby trudno się pogodzić ze starzeniem, to jestem w stanie zrozumieć, jednak no to taki etap życia człowieka - nie ominiesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę ...starości nie da się zaprzeczyć, ominąć , wykreślić ... nawet jeśli uda się jakoś oszukać czas w warstwie zewnętrznej , naciągając, ostrzykując itp to ten proces i tak postępuje wewnątrz nas ...nie tylko w naszych organach ale i w naszej psychice. 60-cio letnia pani nawet po najbardziej udanym liftingu nie wróci już do stanu sprzed menopauzy. :) Ani pan po andropauzie mimo największych starań już nigdy nie będzie tym chłopakiem sprzed lat. :) Oko ludzkie można oszukać ale biologi nie da się . :) Pozdrawiam :)

      Usuń

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...