Zaryzykuję stwierdzenie, że lubimy karmić się iluzjami. Lecz gdy życie oparte na iluzjach nas rozczarowuje / bo przecież nie może inaczej/ jesteśmy strasznie sfrustrowani. Konfrontacja z rzeczywistością przychodzi nam z trudnością. Cóż, trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że trwanie w iluzjach może drogo kosztować. Wszak nikt nie obiecał ci, że rodzina będzie twoim wiecznym schronieniem. Nikt nie zapewniał, że twoje dzieci zawsze znajdą czas by odwiedzać cię w każdy weekend. Nikt nie podpisał kontraktu, w którym stwierdzono, że wnuki gdy dorosną będą cenić twoją obecność bardziej niż ekrany swoich telefonów. Nikt też nie gwarantował, że tylko dlatego iż oddałaś całą swoją energię innym, to oni zrobią to samo dla ciebie. Problem w tym, że tak często powtarzano nam to czy inne kłamstwo, że zaczęliśmy w nie wierzyć. A gdy to kłamstwo się rozpada czujemy się zdradzeni. Ale przez kogo ? Przez dzieci, partnera, przyjaciół, los, czas ? Nie...czujemy się zdradzeni przez iluzję, którą sami pielęgnowaliśmy. Nie przyjmowaliśmy do wiadomości, że wszystko co zewnętrzne może zostać nam kiedyś zabrane. Jedyne czego nie można nam odebrać to nasza wewnętrzna siła, którą rozwijamy w sobie i to ona jest jedyną gwarancją godnej przyszłości. Pytanie tylko czy chcesz rozwijać tę siłę ??? Dzieci mogą odejść, partnerzy mogą odejść lub nas porzucić, przyjaciele mogą nas zdradzić, pójść innymi drogami. Jedyną osobą, która może nam zagwarantować swoją stałą obecność, spokój i bezpieczeństwo /także na starość/ jesteśmy my sami... Oto prawda, którą niewielu akceptuje. NIKT NIKOMU NIE JEST NIC WINIEN. Im szybciej to zrozumiemy tym szybciej uwolnimy się z błędnego koła ROZCZAROWAŃ i URAZY...
To trudna, ale potrzebna prawda i pięknie przez Ciebie wypowiedziana.
OdpowiedzUsuńKażde zdanie trafia w punkt i zostaje w głowie.
Może najważniejsze, czego uczymy się z czasem, to właśnie to: że to, co naprawdę trwałe, musimy zbudować w sobie.
Tak, to prawda. Trzeba nauczyć się liczenia tylko na siebie, co czasem osóbki odstrasza. No bo jak to, jak ja jestem otwarta to inni może też będą, z naciskiem na "może". To niestety zbyt często nie jest prawdą, więc stąd tyle rozczarowania i złości na takie życie. Staram się by u mnie tak nie było, wypracowuję w sobie cały czas tę umiejętność niezależności i jak widzę, nieźle mi to wychodzi. Jestem również przez to silniejsza.
OdpowiedzUsuń