Tylko, że to nie do końca tak jest. Ponieważ nie "trafiłaś" na niego, tylko go sobie wybrałaś, prawda? Zatem gdy szukasz przyczyn, dlaczego rozpadł się kolejny twój związek, to nie szukaj ich na końcu, ale wróć do początku i zobacz, dlaczego on się w ogóle zaczął. Zapytaj samej siebie dlaczego to właśnie jego wybrałaś... bo to tam ukryta jest odpowiedź.
Ps. Zazwyczaj ludzie z problemami tworzą związki z ludźmi z problemami. Dlatego im zdrowsi i dojrzalsi psychicznie jesteśmy, tym zdrowszych i dojrzalszych partnerów będziemy szukać. A zatem, główną rzeczą, jaka zdecyduje o tym, czy stworzymy dobry związek, jest jakość naszej wewnętrznej relacji z samym sobą. I od tego właśnie warto zacząć budowanie udanych związków...

Myślę sobie, że to "coś" w nas drzemie takiego , że przyciągamy takie a nie inne osoby...
OdpowiedzUsuńI o to właśnie chodzi by to "coś" w sobie odkryć jeśli nie samej to z pomocą np psychologa terapeuty by przestać fundować sobie wieczne rozczarowania, by przestać ładować się w kłopoty.
UsuńNo właśnie, odpowiedzi są w nas. Z jakiegoś powodu ciągnie nas do pewnych ludzi, czasem to powtarzanie schematów, czasem coś więcej.
OdpowiedzUsuńto bardzo często wynika z naszego "stylu przywiązania" a ten wynieśliśmy z domu rodzinnego. Style przywiązania to inaczej wzorce budowania relacji z innymi, ukształtowane we wczesnym dzieciństwie na podstawie naszych interakcji z głównymi opiekunami. Niestety one później mają ogromny wpływ na nasze relacje, samoocenę i ogólne funkcjonowanie w życiu. Zrozumienie własnego stylu przywiązania może pomóc w budowaniu zdrowszych relacji i radzeniu sobie z trudnościami w kontaktach z innymi.
UsuńPoruszyłaś coś bardzo ważnego – wybór.
OdpowiedzUsuńCzasem to nie „on był taki”, ale „ja wtedy byłam taka, że wybrałam właśnie jego”.
Ten wgląd potrafi wiele zmienić.
To nie "czasem" a zawsze to jest nasz wybór ... nasze wybory wynikają jednak ze stanu naszej samoświadomości a z tą bywa bardzo różnie. Niestety ludzie często dobierają się w pary z perspektywy emocjonalnych braków, szukając w partnerze zaspokojenia tych potrzeb. Związek staje się wtedy miejscem, gdzie próbuje się uzupełnić braki, a nie miejscem, gdzie buduje się dojrzałą, niezależną relację... No i nieszczęście gotowe.
UsuńNie umiem doradzić, bo ja bym z draniem się nie związała nigdy. Ale może jest tak jak piszą inni komentujący, że jakaś część dziewczyny, o której piszesz, potrzebuje tej lekcji. W grę wchodzą też emocje i fakt, że większość kobiet ma potrzebę zaopiekowania się lub co gorsze zmieniania partnera na lepsze. Dziękuję za odwiedziny u mnie na blogu i życzę udanego weekendu.🤗
OdpowiedzUsuńJak mawiała Szymborska " Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". :) Drań - to szerokie pojęcie i nie zawsze jednoznacznie oczywiste jakby mogło się wydawać. Człowiek to skomplikowane zwierzę ... :) Wzajemnie również życzę udanego weekendu :)
Usuń