czwartek, 15 maja 2025

Samorozwój a relacje...


 Niestety wszystko w życiu ma swoje konsekwencje. Dotyczy to również rozwoju osobistego bo z jednej strony prowadzi on do pozytywnych zmian w życiu jednostki, z drugiej  może też skutkować trudnościami, frustracją związaną z koniecznością wyjścia ze strefy komfortu, dyskomfortem związanym z koniecznością zmiany. Jednak gdy już podejmiemy pracę nad sobą z czasem zaczyna nas zastanawiać: dlaczego coraz trudniej jest dogadać się z ludźmi, których kiedyś się nawet kochało, czy choćby tylko lubiło? Gdy zaczynamy się rozwijać, czytać, uczyć się, szukać odpowiedzi i rozwiązań, czasem poddajemy się terapii, to w konsekwencji  powoduje, że zaczynamy siebie słyszeć i rozumieć. Element po elemencie składamy się na nowo niczym obrazek z puzzli. I nagle czujemy, że coś się zmienia w naszych relacjach. Te rozmowy, które kiedyś były fajne, lekkie, przyjemne teraz męczą. Bliskość, która kiedyś koiła, teraz boli lub niepokoi. Zaczynamy widzieć rzeczy, które wcześniej jakoś nam umykały albo których wcale nie chcieliśmy widzieć. I to wcale nie oznacza, że coś jest z nami nie tak.  To oznacza, że rozwijamy się, że wzrastamy, że weszliśmy na wyższy poziom świadomości. Staje się jasne, że nie chcemy już tylko dostrajać się do innych, godzić się na wszystko co nam podsuwają... w końcu otwieramy się na siebie.  Dowiadujemy  się, że nasze problemy w relacjach wynikają z faktu, że bardzo często przyciągamy ludzi, którzy noszą podobny poziom psychicznego zranienia jak my. Nieświadomie tworzymy relacje z osobami, które rezonują z naszym wewnętrznym bólem, brakiem i tęsknotą, ponieważ często podświadomie chcemy uleczyć przez tę relację coś, czego nie dała nam nasza przeszłość.  Chcemy by ten nasz ktoś tu i teraz pokochał nas tak jak ci z naszej przeszłości nie mogli czy nie potrafili. Bo to niezaspokojenie, ten głód ciągle w nas siedzi. Ale powiedzmy sobie jasno, kiedy tylko jedna ze stron w takiej relacji zaczyna się uzdrawiać a druga nie, to coś zaczyna zgrzytać, coś się rozjeżdża w relacji. Osoba, która weszła na drogę samorozwoju podnosi swoją samoświadomość, zmienia się jej energia i jej potrzeby, jej granice akceptacji czy bólu też się przesuwają. Dlatego to co kiedyś było "normalne" przestaje być przez nas akceptowalne, zaczynamy mówić NIE. I nagle okazuje się, że w relacji przestajemy się rozumieć. Dzieje się tak nie dlatego, że my jesteśmy jacyś zimni, czy roszczeniowi, że coś nam nagle odbiło. No nie!  To dlatego, że już nie chcemy siebie krzywdzić. Każda osoba, którą spotykamy, coś w nas porusza. Jedni wyzwalają nasze rany, inni motywują nas do wzrostu. Ale, jeśli tylko my wybieramy rozwój a druga osoba zostaje tam gdzie była i okopuje się na swojej pozycji, to coraz trudniej jest nam się spotkać. Nie jest to przyjemne uczucie, to boli bo często są to ludzie, których kochamy, bądź kochaliśmy... ale to właśnie jest ta część naszej drogi, drogi w której uczymy się wybierać siebie... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podróże są ekscytujące...

 Jak sięgnę pamięcią podróżowanie zawsze wywoływało we mnie dreszcz emocji i ekscytację. Pamiętam, że w dzieciństwie każdy wyjazd w nieznane...