poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Wkurzająca niekompetencja...

 

Niekompetencja zawodowa pojawia się zarówno na wszystkich stopniach każdej hierarchii, jak i we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Czasem jest mniej czasem bardzo ale jakby nie patrzeć zawsze szkodliwa. Niestety nie da się zaprzeczyć, że awansować za wszelką cenę chcą przede wszystkim karierowicze, a także ci ludzie, których intelektualne możliwości nie dorastają do ich wybujałych, a czasem wręcz chorobliwych ambicji. I choć to przeczy logice to jednak tacy zazwyczaj zwyciężają. Wyczytałam gdzieś, że im bardziej niekompetentna jest osoba, tym ma większą skłonność do przeceniania swojego poziomu umiejętności...staje się nadmiernie pewna siebie. To wynika z podwójnego obciążenia. Niekompetencja w jakiejś dziedzinie prowadzi tych ludzi do błędnych wniosków i złych wyborów. Dodatkowo nie potrafią właściwie ocenić poziomu umiejętności u innych, a przede wszystkim u siebie. Nie są świadomi swoich ograniczeń. I to sporo choć nie wszystko oczywiście, wyjaśnia. Kanadyjski psycholog Laurence J. Peter wiele lat poświęcił studiom nad niekompetencją. Przebadał setki przypadków z różnych dziedzin życia. Starał się wyjaśnić nie tylko to, w jaki sposób pracownicy pną się w górę w hierarchii, ale także to, co się dzieje z nimi po awansie. W skrócie ujmując. Na wszystkich szczeblach każdej hierarchii dostrzegał niekompetencję. Pracownik otrzymywał awans ze stanowiska, na którym był kompetentny, na stanowisko np kierownicze, na którym okazywał się niekompetentny. Niektórzy osiągają swój szczebel niekompetencji już na najniższym stopniu hierarchii i nigdy nie awansują. Inni z kolei osiągają go dopiero po awansie. W związku z tym ostatecznym awansem jest awans ze szczebla kompetencji na szczebel niekompetencji, co naturalnie stanowi szczyt kariery. Wszechobecna niekompetencja zawodowa / co widać gołym okiem / ciągle ma się dobrze. Bo o doborze kadry kierowniczej oraz awansie pracowników decydują nie tyle umiejętności fachowe, ile względy np. polityczne i partyjne, a w wielu przypadkach także zależności, układy, protekcje itp. Wystarczy powiedzieć, że każda zmiana np. ekipy rządzącej pociąga za sobą zasadnicze zmiany personalne na wyższych stanowiskach administracji państwowej. No i mamy ludzi znikąd, "znajomych królika", "znających" się na na wszystkim, na zarządzaniu resortem, spółką czy wręcz całym państwem. Ponadto chyba w każdej instytucji są też równi i równiejsi, swoi i obcy, co przecież nie może pozostać bez wpływu na awans pracowników. A propagandowe twierdzenie, że dla wszystkich istnieją równe szanse awansu, to takie swoiste opium dla mas. Niestety niekompetencja jest zjawiskiem, które jak mi się wydaje w najlepszym razie można tylko ograniczać, ale którego nie da się całkowicie wyeliminować z życia społecznego. Zaś najgorsze jest to, że w ostatecznym rozrachunku koszty niekompetencji występującej w życiu publicznym zawsze ponosi społeczeństwo...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...