środa, 16 sierpnia 2023

Przekonania można zmienić...

 

Kurczowe trzymanie się przekonań i schematów, które dobrze znamy nawet, jeśli wiemy, że nam nie służą jest szkodliwe. Istnieje szereg różnego rodzaju przekonań, które mogą powodować problemy w relacjach uczuciowych. Wziąwszy pod uwagę, że człowiek reaguje szczególnie intensywnie emocjonalnie, gdy sprawa dotyczy bliskich związków, przekonania te mogą okazać się szkodliwe w sposób wyjątkowo mocny. Warto zatem przyjrzeć się swoim przekonaniom i wyeliminować z nich te, które zupełnie nam nie służą. Znowu namawiam do pracy nad sobą, ale spokojnie przymusu nie ma . Takie uwolnienie się od różnych zależności, które nas ograniczają to droga dla odważnych...  to proces, który otwiera oczy i pomaga na wszystko spojrzeć z większym dystansem. Dystans z kolei pozwala ocenić wiele sytuacji na spokojnie i umiejętnie podjąć decyzję, kiedy przyjdzie czas koniecznych zmian. W poprzednim wpisie zwracałam uwagę jak szkodliwe jest trzymanie się przeszłości, dziś dodam, że podobnie  niebezpieczne jest trzymanie się przekonań i schematów.  Albowiem niektóre nasze  przekonania są ograniczające i sprawiają, że uzależniamy się od pewnych sposobów myślenia, które nie pozwalają nam na wprowadzanie zmian. Szukając przykładów, zawiesiłam się na popularnych, chętnie przyswajanych powiedzonkach. Zauważcie, że niektóre z nich są niczym karty wróżki: zawsze do nas pasują. Dla przykładu wybrałam jedno z nich, pierwsze lepsze z brzegu, wszystkim dobrze znane ...: "Trzeba zjeść z człowiekiem beczkę soli, by go poznać", mawiają ludzie. Czy faktycznie warto pochłonąć tyle chlorku sodu by pojąć drugiego człowieka ? Z doświadczenia wiem, że nie warto! Nie warto się truć, tracić zdrowie, czy lata życia - bo to co ujrzysz gdy przejrzysz na oczy będzie tym samy czym było. Tylko Ty już będziesz kimś innym... jeżeli przetrwasz oczywiście. Bo kiedy lata przeminą a ty wreszcie pochłoniesz tę sól i uda ci się trzeźwo spojrzeć, zrozumiesz, że nie masz już nic, oprócz zatrutego organizmu i codziennego mówiąc brutalnie - rzygania.   Przekonasz się, że nauka cierpliwości, nieustępliwej wiary w drugiego człowieka, uporu oraz lekcje pokory, jakie z powyższego powiedzenia płyną, a którym się ufnie poddałaś... wywiodły cię w pole, na manowce dróg, na jakieś  jałowe wertepy posypane a jakże solą, na których możesz zwyczajnie zaginąć w akcji. Wyobraź sobie tylko, że ufając temu przekonaniu "zajadasz się  solą" do utraty przytomności tylko po to by lepiej poznać np. swojego alkoholika, narcyza, czy innego toksyka by ku jego uciesze i wygodzie lepiej poznać jego wnętrze i motywy zachowań.  Nie czarujmy się jeśli mamy w garści diament to szybko się orientujemy, że mamy skarb i nie potrzebujemy do tego beczki soli. Jeżeli zaś coś nam nie gra, coś śmierdzi i trudno jest nam przyznać się, że wdepnęliśmy w g... wtedy zazwyczaj łapiemy się za "sól" z nadzieją, że zmieni "smak", zapach , że w ogóle coś zmieni. Nie ! Stanowczo nie zmieni. Myślę, że jeśli potrzebna jest "beczka soli", to raczej powinno to budzić w nas grozę. Raczej powinien włączyć się nam alarm nakazujący ratuj się póki jeszcze możesz! Jasne, że ta "beczka soli" pełna jest symboli, jest metaforą, a sama sól synonimem czasu, ale pod tym i innymi powiedzonkami ukryte są "miny"- tzn. pułapki myślowe, z których nawet sobie nie zdajemy sprawy.  Przekazywane przez pokolenia, "domorosłe filozofie życiowe" tak naprawdę pod niewinnymi z pozoru słowami często ukrywają przekonania, które łykamy jak pelikany, niejako z automatu bez zastanowienia, nie widząc ich szkodliwości. I to jest niebezpieczne. Przekonania te wchodzą w nasz krwiobieg; jesteśmy niejako z nich zbudowani. Przyswajamy je jako nasze, własne.  A one nie tylko uciszają nasze myślenie i intuicję ale jeszcze kreują społeczne oczekiwania i blokują furtkę do naszej osobistej wolności.  Będąc niewolnikiem kiepskich przekonań łatwo zrobić sobie krzywdę, można rzec to proszenie się o kłopoty a jak łatwo jest wtedy nami manipulować ... np.  źle się dzieje w twoim związku, czujesz się zagoniona w kozi róg, już nie radzisz sobie a od otoczenia słyszysz:  "Bo wiesz dziewczyno, całkiem brak ci cierpliwości. Za szybko rezygnujesz. Przysięgałaś..na dobre i złe. Daj mu szansę. To dopiero początek twojej relacji. Potrzeba więcej czasu" – czytaj: soli, żeby się w związku dobrze poznać. W związku z tym ty dalej nie szukasz rozwiązań, nie wierzysz sobie i nie słuchasz siebie, tylko starasz się go zrozumieć, poznać jego motywy działania...czemu np. pije, ćpa, zdradza albo cię leje. Czujesz się winna, wyłazisz ze skóry by sprostać.  Tylko nie wiem czy zauważyłaś, że w tej relacji to tylko ty wcinasz tę sól ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wystarczy po prostu żyć...

  "Nie ma większego syfu niż życie. Wstajesz rano, idziesz do roboty, wracasz do domu zmachany, uśmiechniesz się krzywo do baby, ochrza...