sobota, 21 maja 2022

Z matki na córkę, z ojca na syna...


"Tak to wygląda. Tradycja. Polskość. Z ojca na syna. I z dziada pradziada. Wierząca żona, mąż jeszcze agnostyk, dzieci już dawno zarażone kruchtą. Religia w szkole? Tak, nic nie zmieniajmy. Czy do kościoła? Owszem, zaraz kończę wiązać krawat. Zęby umyję. Sąsiad – widziałem – kupił odświętną koszulę. Sąsiadka – chustkę. A ta lafirynda, co rzuciła męża, też się wybiera, ale jakoś ciszej. Idziemy wszyscy. Cała wieś. Sioło. Powiat. Miasteczko.

Łapa w święconą, przyklęk, mina bardzo serio, trzy kwadranse nudy i idźcie w pokoju – idziemy. Chlać, kłamać, walnąć żonę w ryj. Bo bredzi baba, że aż nami trzęsie.     Ale o tym sza. "

Przemysław Szubartowicz, Lewizna, „Trybuna”, 2006

PS

Jak sądzicie czy do dziś coś się zmieniło ?  A jeśli... to co ? 

8 komentarzy:

  1. Dalej biją, chlają, kłamią, ale już tak wielu to nie chodzi do kościoła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli się zmieniło, to raczej na gorsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycja "chodzenia" do kościoła zakorzeniła się na tyle, że nawet informacje o pedofilii, przekrętach finansowych księży, odejściach z kapłaństwa nie zniechęcają , a wręcz przeciwnie.
      Owszem, złorzeczą po kątach i na ucho, ale nikt się nie przeciwstawia, a od wspomnianego tekstu z 2006 trochę czasu minęło!

      Usuń
    2. Masz rację ta nasza dwulicowość, fałszywa moralność są obrzydliwe. Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Nic się nie zmieniło. nawet wśród wykształconych. I nie ma różnicy czy wieś czy miasto...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. termin "WYKSZTAŁCONY"... też się chyba mocno zdewaluował .

      Usuń

Mów, mów, jeśli chcesz mieć wrogów...

  Podobno w Akademii Platońskiej było tak, że dopiero po kilku latach słuchania student miał prawo się odezwać... i to w dodatku nie gadając...