niedziela, 5 lutego 2023

Pesymistycznie...bo trudno o optymizm

Ludwig Wittgenstein–  Po drugiej wojnie światowej napisał: "Nie jest rzeczą pozbawioną sensu wierzyć, że epoka naukowa i techniczna to początek i koniec ludzkości; że idea wielkiego postępu to zaślepienie, podobnie jak idea skończonego poznania prawdy; że w poznaniu naukowym nie ma nic dobrego ani wartego pragnienia i że ludzkość, która dąży do tego poznania, sama rzuca się w pułapkę". 

Paul Valery w 1936 roku napisał: "Teraz już wiemy, że cywilizacje nasze są śmiertelne. […] Teraz widzimy, iż otchłań historii jest na tyle wielka, że może pomieścić w sobie wszystko. Czujemy, że cywilizacja jest tak samo krucha  –  jak życie. […] Prysło złudzenie europejskiej kultury, a nauka wykazała, że jest bezsilna cośkolwiek uratować; że wiedza została śmiertelnie dotknięta w swej moralnej ambicji i jakby znieważona okrutnymi wynikami zastosowania swoich zdobyczy; że z trudem odnosi zwycięstwo idealizm, że jest on mocno okaleczony i odpowiedzialny za swe marzenia".

Myślę, że współcześnie też mamy wiele powodów by pesymizm zawładnął naszymi umysłami i to bardziej niż kiedykolwiek. Do wspomnienia okropności popełnionych w XX wieku dochodzą nowe zagrożenia: terroryzm, zderzenie cywilizacji, ocieplenie klimatu, wyczerpanie zasobów naturalnych, pandemia, wojna w Ukrainie, nieprzewidziany przez ekspertów kryzys gospodarczy itd. Między szalonymi nadziejami, jakie szerzyły się na Zachodzie w XIX i jeszcze na początku XX wieku a współczesną rzeczywistością  istnieje uderzający kontrast... i pesymizm wzrasta. Wyraźnie widać, że daleko nam do tego złotego wieku, do szczęśliwej ziemi, o której prorokowali filozofowie postępu...

6 komentarzy:

  1. W moim przypadku najbardziej do wzrostu pesymizmu przyczyniają się wieści o stanie zdrowotnym najbliższych i moim własnym, bo na to nie mamy wpływu, a i pomocy często nie ma gdzie szukać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo, każdy ma swoje priorytety , w których zdrowie i szczęście naszych bliskich zajmuje czołowe miejsce.

      Usuń
  2. może trzeba się częściej uśmiechać? choćby do siebie? a może zgoła przede wszystkim do siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiech jest zawsze na miejscu i dobrze nam robi :) Jednak można się uśmiechać do siebie i innych i jednocześnie widzieć prawdziwą rzeczywistość z całą jej marnością , która nie napawa dalekosiężnym optymizmem. :) Uśmiech nie zwalnia z myślenia :)

      Usuń
  3. Świat jest jaki jest, a nie taki jak chcesz - śpiewa Robert Gawliński w jednej ze swoich piosenek. Tak mi się skojarzyło po przeczytaniu Twojego wpisu. W jakimś kierunku ten świat i ludzkość znierza. Może w złym, ale chyba nic się nie zmieni. Ciągle pozostaje próvować. Może czasem po prostu zwyczajnie trzeba się uśmiechnąć i żyć takim życiem, jakie się ma?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście w pełni się zgadzam ... co nie oznacza, że nie myślę, nie widzę , nie czuję, nie zastanawiam się itp A to sprawia, że czasem mam taką potrzebę by o tym napisać, nawet jeśli to nikogo poza mną nie interesuje. :)

      Usuń

Pozbyć się nawyku zamartwiania się...

O tym, jak trudne niekiedy bywa życie, wie wielu z nas. Złe doświadczenia z dzieciństwa, niełatwy okres dorastania, problemy rodzinne, choro...